Media na całym świecie rozpoczęły zainicjowaną przez specjalistów dyskusję na temat dopłat do biletów lotniczych dla osób z nadwagą. Jedni uważają pomysł za przejaw dyskryminacji, drudzy z kolei za naturalne następstwo zmian cywilizacyjnych.
Osoba odpowiedzialną za nagłośnienie sprawy jest norweski badacz Bharat Bhatta, który przedstawił swoje propozycje wobec coraz częściej zgłaszanego przez obsługę i samych pasażerów problemu. Zapewnia, że pobudkami do zmian nie jest bynajmniej dyskryminacja, ale dobro pasażerów oraz bezpieczeństwo przelotu.
Problem w szczególności dotyczy przewoźników z USA, ale coraz częściej spędza sen z powiek operatorom Europejskim. Jakie zatem proponuje rozwiązania?
1. Przewoźnik ustali cenę przelotu za kilogram wagi człowieka..
2. Wprowadzenie stałej ceny dla pasażerów o wadze mieszczącej się w normie i dopłatę wyłącznie dla osób ze znaczną nadwagą.
3. Osobne ceny dla wagi lekkiej, normalnej i wysokiej.
-Wydaje mi się, że najprościej jest zaimplementować to poprzez pasażerów, którzy deklarowaliby swą wagę podczas zakupu biletów. To oszczędziłoby czas i koszty. Na lotnisku linie mogłyby sprawdzać losowo wybranych pasażerów. Jeśli skłamaliby na temat swojej wagi, musieliby dopłacić do biletu oraz zapłacić dodatkowo karę - dodaje Bhatta.
Co sądzicie o tym pomyśle "podatku dla otyłych"?