Żaden kraj spośród naszych sąsiadów nie jest tak słabo nam poznany turystycznie jak Białoruś. Do zorganizowania wycieczki, choćby na weekend, zniechęca obowiązek ubiegania się o wizę. Dla osób przyzwyczajonych do życia w UE i Strefie Schengen to często wystarczający powód, by zmienić kierunek na Litwę, Słowację, czy inne nieodległe miejsce. Wygląda jednak na to, że powoli idą zmiany.
Pierwszym ich zwiastunem były Mistrzostwa Świata w Hokeju w 2014 r., kiedy to zakup biletu na jeden z meczów zwalniał z obowiązku posiadania wizy na Białoruś. Rok później zezwolono Polakom na czasowy (72 godziny) wjazd do białoruskiej części Puszczy Białowieskiej. W ubiegłym roku zezwolono również na przejazd nad Kanał Augustowski i w okolice Grodna. Teraz pora na stolicę kraju – Mińsk.
NA TEMAT:
Bez wizy na Białoruś (samolotem przez Mińsk)
Ostatnie poluzowanie przepisów wiz dotyczy wyłącznie przekraczania granicy na lotnisku w Mińsku - więc do stolicy Białorusi możemy dostać się bez wizy wyłącznie przylatując tu samolotem. Podobnie jak wcześniej czas bezwizowego pobytu jest ograniczony i wynosi 5 dni. Wydaje się więc, że nowe przepisy wprowadzono głównie z myślą o biznesmenach, ale podróżować w ten sposób na Białoruś mogą również osoby prywatne. Nie ma też ograniczeń co do zasięgu naszej wizyty. Podczas pięciu bezwizowych dni możemy zwiedzać cały kraj.
Białoruś, zamek w Mirze, fot. shutterstock.com
Dodatkowymi warunkami wjazdu są wymóg posiadania co najmniej 20 euro na każdy dzień pobytu i wykupionego ubezpieczenia medycznego na kwotę 10 tysięcy euro. Nowe przepisy wchodzą w życie 6 lutego.
Aktualnie do Mińska nie latają tanie linie lotnicze. Bezpośrednie połaczenia z Warszawy oferują LOT i białoruska Belavia. Ceny na wiosnę zaczynają sie od 400 zł w obie strony.