W piątek 13 grudnia, o 12:40, samolot, na którego pokładzie była Olga Tokarczuk, wylądował w Warszawie. O tym, że noblistka wraca do Polski, wiedziała cała Europa. Wszystko przez wyjątkowe oznakowanie. Na radarach i w aplikacjach śledzących lot ze stolicy Szwecji widniała nazwa NOBEL18. W ten sposób LOT postanowił uhonorować polską noblistkę.
NA TEMAT:
LOT zawnioskował do Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej oraz odpowiedniej instytucji w Szwecji o to, by rejs ze Sztokholmu do Warszawy mógł być wykonany pod wyjątkowym kodem wywoławczym NOBEL18. Dzięki możliwości posługiwania się takim unikalnym callsign-em samolot zdecydowanie wyróżniał się się w ogólnoeuropejskiej przestrzeni powietrznej. – powiedział specjalnie dla podroze.pl Michał Czernicki p.o. rzecznika prasowego LOT-u
NOBEL18. Olga Tokarczuk na pokładzie samolotu - wyjątkowy lot dla pozostałych pasażerów
Każde przygotowanie rejsu wiąże się z określonymi procedurami. Dlatego gdy tylko dowiedzieliśmy się, że na naszym pokładzie będziemy gościć świeżo upieczoną noblistkę, chcieliśmy, by ten lot był wyjątkowy – podkreślił Czernicki.
Nie tylko nazwa rejsu była wyjątkowa. Aby nikt nie miał wątpliwości, że na pokładzie samolotu znajduje się Olga Tokarczuk, wszyscy pasażerowie otrzymali kieliszek z szampanem. Po odczytaniu specjalnej zapowiedzi pokładowej mogli wznieść toast za polską noblistkę. "Po lądowaniu w Warszawie samolot został powitany przez salut wodny – tradycję lotniczą, którą uświetnia się ważne wydarzenia" -zaznaczył Michał Czernicki.
Zobacz też: Jarmark bożonarodzeniowy we Wrocławiu. Świąteczne miejsce spotkań