Niespotykane od lat powodzie nawiedziły Tajlandię. Liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła niemal 300 osób, a dotkniętych skutkami powodzi jest już ponad 2 miliony Tajów. Władze walczą, by uratować Bangkok przed zbliżającą się wysoką falą.
NA TEMAT:
Październik jest zwykle początkiem sezonu turystycznego w Tajlandii. Zazwyczaj bowiem dobiega już końca czas deszczy monsunowych. W tym roku jednak pora deszczowa trwa dłużej i jest najbardziej obfita od kilkunastu lat, co spowodowało ogromne powodzie w kraju. Najbardziej dotknięta skutkami żywiołu jest północ i centrum Tajlandii, szczególnie prowincja Ayutthaya. Ogółem powodzie spowodowały śmierć 269 osób, zalały ponad 30 zakładów i 1 mln hektarów pól ryżowych, wyrządzając łącznie straty szacowane na 1,9-2,6 mld USD. Lada dzień fala powodziowa ma dotrzeć do stolicy Tajlandii Bangkoku, położonego u ujścia rzeki Menam na wysokości zaledwie 2 m n.p.m. Tysiące mieszkańców zostało już ewakuowanych, zaś ci, który decydują się pozostać w swoich domach wykupują z sklepów i supremarketów zapasy żywności.
Jak donosi portal abcTajlandia.pl wszystkie lotniska w kraju działają normalnie i loty odbywają się zgodnie z planem. Pojawiły się jednak problemy w podróżach pociągiem na trasach na północ od Bangkoku. Nieprzejezdnych jest wiele dróg w środkowej części kraju, a na części odcinków poprowadzono objazdy.
Więcej informacji na temat urudnień i sytuacji w Tajlandii: http://www.abctajlandia.pl/newsy-z-tajlandii/481-powodzie-w-tajlandii-pazdziernik-2011.html