W niedzielę dwie narciarki zostały porwane przez lawinę w Tatrach. Jedna z nich zmarła dziś w nocy. Stan drugiej lekarze określają jako dobry.
52-letnia kobieta spędziła pod śniegiem 50 minut. Po wydobyciu była w stanie głębokiej hipotermii – temperatura jej ciała wynosiła 30 st. C. Po przewiezieniu do szpitala lekarze lekarze utrzymali ją w stanie śpiączki farmakologicznej. Wykonana wczoraj tomografia wykazała uszkodzenie mózgu.
Narciarki jeździły w rejonie Kasprowego Wierchu. Towarzyszył im mężczyzna, który uniknął porwania przez śnieg. Natychmiast powiadomił służby ratownicze, wspólnymi siłami pierwszą z kobiet udało się wykopać już po 10 minutach. Ratownicy ocenili że turyści sami wywołali lawinę.
W Tatrach obowiązuje obecnie trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Na Kasprowym Wierchu leży 180 cm śniegu.
NA TEMAT: