Po trzęsieniu ziemi, które nastąpiło zeszłej nocy w północnym Chile, władze zarządziły ewakuację całego wybrzeża w kraju, a także oddalonej o 3,6 tys. km Wyspy Wielkanocnej. Niespokojny dzień czeka również mieszkańców Hawajów. Nie ma zagrożenia w Stanach Zjednoczonych.
Następstwem potężnego trzęsienia ziemi (o sile 8,2 stopni w skali Richtera) było dwumetrowe tsunami, które uderzyło w kontynent około 45 minut później. Zginęło pięć osób, a trzy zostały ranne. Przez wybrzeże Chile przewinęły się fale błotnych lawin spowodowanych wstrząsami. Na północy kraju ogłoszono stan klęski żywiołowej. Skutki trzęsienia były odczuwalne również w Boliwii i Peru, gdzie zakołysały się wyższe budynki.
Będą kolejne wstrząsy?
Najbliższe dni w Chile będą niespokojne, sejsmolodzy bowiem zapowiadają kolejne trzęsienia ziemi. Ostatnie wstrząsy nastąpiły płytko, na głębokości jedynie 10 km pod powierzchnią oceanu, przez co były silniejsze. Po pierwszej serii miały miejsce kolejne, nieco łagodniejsze. Najbliższe kraje i wyspy, również Wyspa Wielkanocna, zostały postawione w stan gotowości: alarm ogłoszono w Kostaryce, Nikaragui, Salwadorze, Gwatemali, Meksyku i Hondurasie. Wstrząsy mogą wystąpić w archipelagu wysp hawajskich, za to Stany Zjednoczone mogą spać spokojnie.
Chile leży w rejonie bardzo aktywnym sejsmicznie, gdzie sporadycznie dochodzi do najsilniejszych trzęsień w skali globu. Rekordowe wstrząsy z 1960 roku, o sile 9,5 stopnia, pochłonęły ponad 5 tysięcy ofiar. Ponad 500 osób zginęło tu w 2010 roku z powodu trzęsienia o magnitudzie 8,5 stopnia.