Końca napiętej sytuacji w Tunezji jak na razie nie widać. Zabójstwo opozycjonisty Mohameda Brahmiego w ubiegłym tygodniu wywołało falę demonstracji i protestów przeciwko islamistycznemu rządowi, które paraliżują kraj.
Turyści, którzy tak licznie odwiedzają Tunezję, muszą więc zachować szczególną ostrożność. MSZ ostrzega przed wyjazdami indywidualnymi i zorganizowanymi poza strefy turystyczne.
- W związku z niestabilną sytuacją w Tunezji oraz wydarzeniami w Mali, Algierii oraz w pasie Sahelu, Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza wszelkie wyjazdy indywidualne i zorganizowane poza strefy turystyczne, zwłaszcza do dużych miast (np. Tunis, Sfax, Gafsa) oraz w południowe regiony kraju, na Saharę i obszary graniczące z Libią i Algierią - czytamy na stronie resortu.
Najniebezpieczniejsze duże miasta
Szczególnie niebezpieczne są duże miasta – Tunis, Sfax, Gafsa oraz południowe granice kraju. Ministerstwo apeluje, by osoby przebywające w Tunezji unikały tłumów i zgromadzeń, śledziły informacje o stanie bezpieczeństwa, zgłosiły się do e-konsulatu i stosowały się do zaleceń biur podróży oraz sił porządkowych.
Premier Tunezji Ali Larajedh ogłosił, że obecny rząd będzie sprawował władzę do grudnia 2013, kiedy to mają odbyć się wybory parlamentarne.
Kraj w żałobie
We wtorek 30 lipca, prezydent Tunezji Monsif Marzuki ogłosił żałobę narodową po śmierci 8 żołnierzy, którzy zginęli w zasadzce w pobliżu granicy z Algierią.
Żałoba narodowa, która będzie trwała 3 dni została ogłoszona w telewizji. Przerwano w tym celu normalny program, by pokazać twarze poległych żołnierzy. Podczas tej szczególnej emisji nadawane były również wersety z Koranu i patriotyczne pieśni.
NA TEMAT: