Zaczęło się banalnie. Zakochałem się. Była zielona jak trawa. Miała wielką szklaną szybkę i stalowe zaciski dookoła. Uwielbiałem ją nosić. Nawet na lądzie. Wyglądałem jak stwór z kosmosu, bo była o wiele za duża na moją małą, dziecięcą twarz. Maska do nurkowania. Mógłbym się z nią nie rozstawać. I z płetwami. Koloru pomarańczowego, eleganckie, kaloszowe. Mogłem godzinami siedzieć na dnie basenu, patrzyć w górę i mrużyć oczy, oślepiony przebijającymi taflę wody promieniami słońca, wypływając co chwilę, by zaczerpnąć powietrza. To była miłość od pierwszego wrażenia. Wprawdzie kilka lat później porzuciłem ją dla dwóch kółek, potem dla gór, ale los postanowił dać mi jeszcze jedną szansę w osobie filmowego Enzo - Jeana Reno. Liryczna opowieść o miłości człowieka do głębin oceanu - "Le grand bleu", "Wielki błękit" - jest do dzisiaj moim ulubionym filmem. I właśnie film sprawił, że przynajmniej raz w roku spędzam urlop, nurkując. Co takiego magnetycznego jest w nurkowaniu? Przez długi czas się nad tym zastanawiałem. Olśnienie przyszło zupełnie niespodziewanie, jakieś 60 metrów pod wodą,- pod równie słynnym jak niebezpiecznym łukiem egipskiego Blue Hole. I wiem jedno - w żaden sposób nie potrafię tego wytłumaczyć. Bo pewne rzeczy trzeba po prostu przeżyć samemu.
NA TEMAT:
Pomysł na Podróżowanie
Ponad rok temu podróżowałem po Gwatemali. Szukałem prawdziwych Majów, chciałem poznać ich obyczaje, kulturę. Wspinałem się na niebosiężne piramidy, stałem w dymie kadzideł i siarkowych oparach wulkanów. Gdyby ktoś mnie zapytał, co tu robię, odpowiedziałbym - przyjechałem nurkować. Jakiś czas później, gdy dreptałem po rozgrzanych piaskach jordańskiej pustyni Wadi Rum, na analogiczne pytanie odpowiedziałbym podobnie. Tak samo jak kilka lat wcześniej, kiedy ze swoim przyjacielem Zbyszkiem stałem na czubku Petit Pitona, na karaibskiej Santa Lucii. Ponad tysiąc metrów nad wodą wypatrywaliśmy atrakcyjnych miejsc nurkowych. Dokładnie tak wygląda życie nurka podróżnika. Nieważne gdzie i po co - podróżując, zawsze szuka się sposobności do zanurzenia w niebieskiej toni. Kiedy planuję kolejną wyprawę, zawsze zupełnie odruchowo sprawdzam warunki do nurkowania. Zazwyczaj pakuję o wiele za dużo z pozoru niepotrzebnego bagażu (po co komu komputer nurkowy na pustyni?) i licencje. Nurkowanie to wspaniały pomysł na podróżowanie. Dostarcza dwa razy więcej wrażeń za prawie te same pieniądze. I nieważne, czy spędza się tydzień w jednym miejscu, czy wybiera safari nurkowe, w czasie którego na pokładzie statku pływa się od jednej do drugiej nurkowej miejscówki. Najistotniejsze jest samo poznawanie "niebieskiego kontynentu" i przy okazji wszystkiego tego, co znajduje się zaraz nad nim. Wydaje mi się, że zmiana sposobu myślenia o podróżowaniu jest tu najważniejsza. Poszukiwania pięknych raf, wielkich rekinów czy ciekawych wraków zmuszają do zaglądania w te części globusa, które normalnie mija się z obojętną miną. Dzięki nurkowaniu odkryłem na własne potrzeby jedną z największych miejskich atrakcji Krakowa - kamieniołom Zakrzówek. To nieczynne wapienne wyrobisko od lat stanowi atrakcję dla fanów wspinaczki skalnej i nurków. Zalana część kamieniołomu pozwala na zejście 20 metrów pod wodę i pełne wrażeń nurkowanie w nieco zimnych wodach (4°C). A kryją się tam prawdziwe nurkowe skarby: zatopiony autobus, osobowy polonez, motorówki i wielkie lustra, w których można z samouwielbieniem zerknąć na własną podwodną podobiznę. Nurkowanie to wspaniały sposób na długoletnie przyjaźnie. Bo zawsze jest się przed wyjazdem, w czasie wyprawy lub po niej, a potem następuje dzielenie się wrażeniami, planowanie, oglądanie zdjęć lub relacji filmowych. Od lat podróżuję z grupą przyjaciół, w której różnice wieku sięgają 25 lat. Jednak pod wodą nie ma to najmniejszego znaczenia. Tam jest się po prostu partnerem, któremu można ufać. Nurkowanie uczy kilku rzeczy, które przydają się w codziennym życiu - odpowiedzialności, mądrego planowania i współpracy z innymi.
Odkrywanie Świata
Arturo Pérez-Reverte na stronach powieści pt. "Cmentarzysko bezimiennych statków" świetnie opisuje przygody dwójki bohaterów, których połączyła pasja poszukiwania podwodnego skarbu. Nurkowe opowiadanie podsyca spora doza wiedzy historycznej o zatopionych skarbach, wrakach i innych niesamowitościach, które kryje głębia oceanów. Dla wielu nurkujących naturalne jest, że kolejnym etapem po nurkowaniu rekreacyjnym, np. na rafach, jest nurkowanie techniczne. Wyposażeni często w kilka zestawów butli, w suchych skafandrach penetrują zatopione statki, samoloty, wciskają się do podwodnych jaskiń. Dla mnie niedoścignionym mistrzem łączącym podwodną przygodę z chęcią poznania i ocalenia błękitnego królestwa był Jacques Cousteau. Przez wiele lat swojej pracy licznymi filmami i książkami przybliżył nam cały podwodny świat. Był największym orędownikiem ochrony wód mórz i oceanów. Mówił: "Przyszłość cywilizacji zależy od wody. Błagam was, zechciejcie to zrozumieć!". A to zrozumieć można wyłącznie z rybiej, podwodnej perspektywy.
Rafy i urocze okolice
Największy paradoks nurkowania - najpiękniejsze rafy znajdują się płytko pod powierzchnią morza. Poza tym wraz ze zwiększającą się głębokością woda skutecznie filtruje światło, tak że na 30-40 metrach wszystko wydaje się równo niebieskie i żeby zobaczyć kolory, trzeba używać latarki. Bez schodzenia pod wodę do 10-15 metrów można zobaczyć prawdziwe morskie, pełne bajecznych kolorów podwodne życie. Najbardziej lubię patrzeć na miny tych, którzy pierwszy raz mają okazję w masce, rurce i płetwach (czyli nurkowym ABC) podpłynąć nad koralowy ogród i spojrzeć w dół. Początkowo nieco zawiedzeni, że nie mogą w całym tym imponującym nurkowym rynsztunku od razu rzucić się w błękitną toń, po chwili cieszą się i krzyczą zaskoczeni tym, co zobaczyli. "Bo rybki Nemo mi z ręki jadły" powiedział początkujący nurek i zapytał: "Po co więc ubierać się w cały ten nurkowy sprzęt, robić jakieś kursy?". Niby racja. Ale nurkując z akwalungiem, ma się jedyną w swoim rodzaju okazję stanąć twarzą w twarz z podwodną florą i fauną. Regularny, powolny oddech, uciekające bąble powierza, niemrawo poruszające się sylwetki innych nurków i cały podwodny świat. Zanurzając się, stajemy się jego częścią. Może w tym tkwi urok podwodnej przygody?
Perła Morza Czerwonego
To prawdopodobnie najlepsza na świecie miejscówka do nurkowania. A Ras Mohammed National Park to na pewno najlepsze miejsce na Morzu Czerwonym. Położony na południowym cyplu półwyspu Synaj, jedyny w Egipcie park narodowy szczyci się najmniej zniszczoną rafą z najpiękniejszymi gatunkami korali, żywcem wziętymi z filmu "Gdzie jest Nemo". A kusi nie byle co - 205 gatunków twardych i 120 gatunków miękkich korali, w tym wiele endemicznych. Rafa, w wielu miejscach pierwotna, liczy między 15 tys. a 2 mln lat! Szczególne cechy park zawdzięcza położeniu. Obmywany przez prądy morskie cypel użyźniany jest regularnie ogromną ilością planktonu. Warto tu dotrzeć pod koniec lata, najlepiej w sierpniu - wrześniu, chociaż bardzo dobre warunki są aż do listopada. Woda ma wówczas 26°C, a widoczność sięga 30 metrów. Najlepszym miejscem do snorklowania jest The Quay oraz The Alternatives. To ostatnie jest świetnym miejscem do nurkowania nocnego.
Blue Hole
Spieszcie się. Dahab to jedno z ostatnich miejsc w Egipcie bez tłumów turystów. Hitem jest błękitna, głęboka na ponad 100 metrów studnia. Powstała w przybrzeżnej rafie przyciąga nurków i free diverów. Dla doświadczonych, ale początkujący i snorklujący też znajdą tu coś dla siebie.
Nurkowanie z Naomi
Nurkujący na wyspie Mnemba mają zawsze dylemat. Zanurzać się czy raczej obserwować wypoczywające na wysepce gwiazdy. A bywa tu nie byle kto - Bill Gates, Naomi Campbell - i nie bez powodu. Wyspa od lat posiada renomę jednego z trzech na świecie najbardziej romantycznych nadmorskich kurortów. Położona 4,5 km na północny wschód od Zanzibaru kusi najpiękniejszą rafą w okolicy. Miejsca zwane Coral Garden i Wattaboni są wymarzone dla początkujących nurków i snorklujących. Warto pamiętać, że na wyspie nie występują komary roznoszące malarie, co jest ewenementem w tej części świata. Nurkować można przez cały rok.
Warany z Komodo
To może być przygoda życia. Miejsce, w którym nurkowanie pójdzie na bok, a cała uwaga skupi się na monstrualnych jaszczurkach - waranach. Wielkie, blisko trzymetrowej długości, mogą bez trudu zabić człowieka. Wystarczy, że drasną go zębem i tym samym zarażą dziesiątkami morderczych bakterii. Gdyby ktoś jednak miał dość adrenaliny, powinien zanurkować w wodach dookoła wyspy. Rafy nietknięte dynamitem rybaków, kolory żywsze niż w wodach Morza Czerwonego - to najlepsza nurkowa miejscówka w Indonezji.
Safari nurkowe
Połączenie pasji żeglarskiej z nurkowaniem - w ciągu 6 dni można poznać najpiękniejsze miejsca Morza Czerwonego. Pływa, je i śpi się na wielkiej łodzi motorowej. Program safari uzależniony jest od pory roku, układany tak, by widzieć wszystko w pełnej krasie. Szczególnie warte uwagi jest safari po południowych rafach tego morza, pełnych nienaruszonej podwodnej przyrody, a często wielkich ryb pelagicznych - rekinów, mant, a także żółwi.
Perła Karaibów
Bonaire, niewielka wysepka położona u wybrzeży Wenezueli, już za rok stanie się zamorską posiadłością Holandii. Została uhonorowana przez organizacje PADI drugim miejscem na liście najlepszych miejsc nurkowych na świecie. Chroniona od 25 lat jako park narodowy, położona poza pasem szalejących tu huraganów w krótkim czasie stała się nurkowym rajem. Temperatura wody waha się pomiędzy 25 a 29°C, warunki do nurkowania są przez cały rok. Wokół wyspy znajduje się ponad 90 miejsc do nurkowania, w tym kilka oferujących specjalny program snorklowania z przewodnikiem. Takie miejsca jak Unmarked Sorobon Reef czy Karpata jak najbardziej nadają się dla początkujących nurków i fascynatów podwodnego życia. W Playa Benge znajduje się najbardziej dziewicza rafa na wyspie, a Alice in Wonderland oferuje niesamowitą przygodę na podwójnej rafie. Bonaire to raj dla podwodnych fotografów. Widoczność sięga tu 30-55 metrów.
Tunezja (nie)leniwa
Co można robić w Tunezji? Leżeć na plaży - zapewne większość właśnie tak odpowie. A w Tunezji można też nurkować, najlepiej w okolicy Tabarki, położonej na północnym wybrzeżu. Tłumy nurków, jak na tunezyjskie warunki, przyciąga Tunnels Reef, fragment rafy pocięty niemal 20 wąwozami, w których chowa się morskie życie. Inne miejsce - Cap Tabarka, do którego dociera się w 20 min łodzią - kusi piękną, kolorową rafą.
Oko w oko z rekinem
Nie ma takiego bohatera, który będąc pierwszy raz pod wodą w pobliżu wielkiego rekina lub chociażby smukłej barakudy, nie przypomniałby sobie drastycznych scen z filmu "Szczęki". I to ze wszystkich odcinków jednocześnie! Niestety, horror wykonał kawał "dobrej" roboty. Zaszczepił w naszych umysłach śmiertelnych strach przed wszystkimi podwodnymi stworami, których wielkość przekracza kilkanaście centymetrów. Okazuje się, że zupełnie niepotrzebnie. Dla większości morskich zwierząt to człowiek jest intruzem, przed którym czują obawę - unikają kontaktu, uciekają lub okazują zupełną obojętność.
Ni to rekin, ni wieloryb
Światowa stolica niskich cen, jak potocznie mówi się o honduraskiej wyspie Utila, ściąga co roku tłumy adeptów sztuki nurkowej. Za
małe pieniądze można zdobyć pierwsze szlify oraz się dokształcać, i to w świetnym międzynarodowym towarzystwie instruktorów. Utila
nie ma do zaoferowania nic więcej ponad kilkadziesiąt miejsc do nurkowania. I to wystarczy. Bez wątpienia największą atrakcją okolicznych wód jest możliwość spotkania oko w oko z rekinem wielorybim. Ten długi na kilkanaście metrów i ważący ponad 10 ton rekin jest niezwykle łagodny. Odżywia się planktonem i porusza wolno, dając nurkom szansę na długie chwile obserwacji i świetne fotografie. Ciężko przegapić pojawienie się tej ryby w okolicznych wodach. Na wyspie panuje wówczas podniecenie, a knajpki i bary momentalnie się wyludniają.
Najlepsze miejsce nurkowe na świecie
Kapitan Jacques Cousteau powiedział kiedyś: "Widziałem takie miejsca jak Sipadan... 45 lat temu. Teraz ponownie znaleźliśmy nietknięte dzieło sztuki". Nurkowie twierdzą zgodnie: malezyjski Sipadan to najlepsze miejsce nurkowe na świecie. Jaskinia Żółwi, o której krążą legendy, jakoby przybywały tu żółwie z całego oceanu, aby zakończyć żywot (dno jaskini usłane jest ich kośćmi), przyciąga tłumy doświadczonych nurków. Największa atrakcja to Barracuda Point. Można tu ujrzeć, a często także wpłynąć w liczące tysiące sztuk ławice ogromnych barakud. To niesamowite uczucie i jedyny w swoim rodzaju widok!
Najpiękniejszy uśmiech świata
Nazywana Nowymi Bahamami, portugalską odpowiedzią na Karaiby, prócz bajecznych plaż Republika Zielonego Przylądka ma dwie niezwykłe atrakcje. Są nimi jedyna w swoim rodzaju bosonoga wokalistka Cesária Évora i świetne miejsca nurkowe, gdzie można zobaczyć najpiękniejszy uśmiech świata - uśmiech delfina - oraz wielkie żółwie karetta. Plaża Ervatao na Sal to jedno z trzech największych na świecie miejsc, gdzie żółwie składają jaja.
Nocne zabawy
Na hasło Kailua-Kona większość nurków unosi się brwi z zaciekawieniem. Podwodne okolice hawajskiej wyspy to najlepsze na świecie miejsce do nocnej obserwacji wielkich, szerokich na 4 metry mant. Siedząc na dnie, na piasku, nurkujący oświetlają latarkami okolice, a ku podświetlonemu w ten sposób planktonowi podpływają dostojne manty. Snorklujący mają pod sobą niesamowite widowisko. Do świetlnego paśnika podpływa nawet 60 osobników.
Rekiny kapitana Cousteau
Jeśli już o rekinach mowa, to na Sha'ab Rumi w Sudanie można spotkać te najoryginalniejsze, czyli młoty. Zwłaszcza między listopadem a kwietniem jest ich bardzo dużo. To prawdziwy sprawdzian odwagi i mocnych nerwów. W końcu na co dzień nie zdarza się, że grupa 50-60 rekinów płynie powoli w naszą stronę. W tym miejscu w latach 60. Cousteau przeprowadził słynny eksperyment Précontinent II, udowodniając, że człowiek może przez wiele dni żyć i pracować pod wodą.
W rytmie samby
Brazylijski archipelag Fernando de Noronha słynie z Zatoki Delfinów, w której każdego dnia, między godziną 14 a 15 stado około 600 delfinów wypływa w morze na połów. Wracają następnego dnia nad ranem.
Żółwie po australijsku
Nurkowanie w morskich jaskiniach ma jedyny w swoim rodzaju urok. Wejście do Fish Rock Cave jest jakieś 23 metry pod wodą, dalej wpływa się do środka, odrobinę do góry, potem już na tym samym poziomie ok. 40 metrów zupełnych ciemności i jasny, 25-metrowej długości tunel. Blisko 100 metrów jaskini dla nurków na każdym poziomie zaawansowania. Wielką atrakcją miejsca jest możliwość obserwacji stad ogromnych żółwi. No i rekiny, jak to w Australii bywa... Brr... Dla odważnych!
Tete a tete z rekinami
Słynna Blue Hole z Belize jest chyba najczęściej fotografowaną rafą na świecie, ale najbardziej obleganym miejscem jest położona w pobliżu wyspy Ambergris Caye Shark-Ray Alley, czyli Aleja Rekinów. Z atolem związana jest ciekawa historia. Rybacy od lat czyścili w jego spokojnych wodach swoje sieci. W tym czasie rekiny przyzwyczaiły się do bezpłatnej jadłodajni i dzisiaj nurkujący mają okazję oglądać w jednym miejscu dziesiątki rekinów pielęgniarzy i wielkich, dostojnych płaszczek. Podczas nurkowania można samemu pokarmić niemal dwumetrowe rekiny! Tutaj koniecznie trzeba mieć ze sobą podwodny aparat fotograficzny.
Nurkowanie nie tylko w teorii
Tutaj właśnie Darwin myślał i wymyślił teorię ewolucji, która dała początek wielu naukom przyrodniczym. Dzisiaj Galapagos zamieszkuje wiele gatunków endemicznych: legwanów, pingwinów, żółwi, gekonów i nielotnych kormoranów. Nie bez powodu jedna z wysp - Darwina - ma renomę miejscówki gwarantującej obserwację największych na świecie mieszkańców oceanów. To czysta przyjemność oglądać wielkie rekiny wielorybie, rekiny młoty i żarłacze galapagoskie. Aparaty fotograficzne obowiązkowe!
Rajska wyspa
Jeżeli ktoś chciałby wyobrazić sobie raj, to nie musi się wysilać, tylko ruszyć do serca australijskiej Wielkiej Rafy Koralowej - na wyspę Heron. Dookoła długiej na 800 i szerokiej na 300 metrów wysepki są miejsca, w których można spotkać wszystkie żyjące na rafie rośliny i zwierzęta. Najlepiej przyjechać w czerwcu i obserwować stada humbaków migrujących na północ.
Nurkowanie z historią
Nurkowanie na wrakach to naturalna droga rozwoju każdego nurka. Mając coraz większe umiejętności i kończąc kolejne kursy doszkalające, zaczyna się nurkować głębiej i w coraz trudniejszych miejscach. Mniejszą uwagę przywiązuje się do podwodnej przyrody, a coraz większą do podwodnych historii. Sprawiają one, że niesamowity dreszczyk przeszywa mokre plecy eksploratora i odkrywcy, kiedy ten zbliża się do jakiejś zatopionej jednostki. Morza i oceany kryją tysiące wraków. Okręty, statki, samoloty, a nawet kapsuły kosmiczne. Większość leży poza zasięgiem nurkowania, zbyt głęboko. Część z nich, zwłaszcza te drewniane, już dawno się rozpadły. Jednak niektóre odkrycia - jak chociażby szwedzkiego galeonu "Vasa" - świadczą o tym, że w specyficznych warunkach mogą się zachować jednostki prawie nienaruszone. I kto powiedział, że świat nie ma tajemnic?
Najsłynniejszy wrak na świecie
Pomiędzy Sharm el Sheikh a At-Tur w Egipcie, w okolicy rafy Sha'ab Ali na głębokości 30 metrów leży wrak brytyjskiego transportowca "Thistlegorm". Odkrył go Cousteau. W związku z bliskim sąsiedztwem ośrodków wypoczynkowych w latach 90. zyskał miano najpopularniejszego wraku na świecie. Ładownie pełne sprzętu przeznaczonego dla brytyjskiej armii przyciągają spragnionych historii nurków. To miejsce dla doświadczonych, warto się szkolić, by kiedyś tu zanurkować! Wśród nurków szczególne zainteresowanie budzi perspektywa wpłynięcia do kajuty kapitana i położenia się w znajdującej się tam... wannie.
Zatopić "Rainbow Warrior"!
To była historia jak z filmu z agentem 007. I paradoksalnie została zekranizowana. W 1985 roku Francuzi przymierzali się do kolejnych prób nuklearnych w atolu Mururoa, kiedy ze specjalną misją do portu Auckland w Nowej Zelandii dotarł flagowy statek Greenpeace'u - "Rainbow Warrior". Zadanie: zaprotestować i uniemożliwić próbę. 10 lipca, o godz. 23.38 pod kadłubem statku eksplodował pierwszy, a potem kolejny ładunek. Jednostka szybko poszła na dno. W wyniku śledztwa dowiedziono, że zamach przeprowadziły francuskie tajne służby. Dwa lata później wydobyto wrak i ponownie go zatopiono w rejonie wyspy Motutapere. Stanowi teraz fragment rafy, żywy pomnik i symbol Greenpeace'u. Mająca 40-metrów długości jednostka leżąca na głębokości do 26 met-rów jest łatwo osiągalna i świetnie zachowana.
Wrakowa mekka
Zatoka Scapa Flow w Szkocji to miejsce ze wspaniałą historią. Już 1000 lat temu zatoka stanowiła zabezpieczenie dla flotylli wikingów, chroniła okręty króla Haakona, by wreszcie stać się strategiczną północną bazą morską dla brytyjskiej marynarki wojennej w czasie I i II wojny światowej. Po zakończeniu pierwszej Brytyjczycy zajęli w zatoce 74 niemieckie jednostki (wraz z załogami). Ostatnim, honorowym posunięciem niemieckiego kontradmirała Ludwika von Reutera był rozkaz zatopienia własnych okrętów. Na dno poszły 52 wielkie jednostki! W ciągu trwającej blisko 20 lat akcji wydobywania udało się wyciągnąć prawie wszystkie okręty. Na dnie zostało 8 i kilka pozostałości z późniejszych działań wojennych, w tym słynny "Royal Oak", na którym zginęły 883 osoby załogi. Tam nurkować nie wolno. Scapa Flow to wrakowa mekka. Zróżnicowane położenie wraków (od 35 do 50 m) sprawia, że jest miejscem dla nurków na każdym poziomie zaawansowania. Niestety, zimne wody Orkadów (7-10° C) sprawiają, że trzeba nurkować w suchym skafandrze.
Dwa wraki Gibraltaru
W folderach reklamowych można przeczytać: "Za te same pieniądze nurkujesz na dwóch wrakach!". To prawda. Płytko pod wodą leżą dwa niewielkie wraki, które można obejrzeć podczas jednego nurkowania.
Cypr i "Vera K."
Cypr to nie tylko wyspa Afrodyty, dobre wina i tereny narciarskie gór Troodos. To wymarzone miejsce dla adeptów nurkowania wrakowego. Kilkanaście minut podróży łodzią, około 10 metrów pod wodą zatopiony jest kontenerowiec - wrak "Vera K.". Można tu zobaczyć, jak wyglądają wnętrza zatopionego statku, koniecznie z bardziej doświadczonym partnerem.
Meksykańskie cenoty
Zwane Studniami Majów, wielkie, głębokie na kilkadziesiąt metrów studnie ukryte głęboko w dżungli zostały odkryte całkiem niedawno. To miejsca dla nurków jaskiniowych, ale wiele z nich udostępniono do nurkowania rekreacyjnego. Takiej przejrzystości wody nie ma nigdzie indziej. Dla Majów cenoty były łącznikiem świata doczesnego ze światem duchów. W grotach znaleziono mnóstwo przedmiotów z liczącej kilka tysięcy lat historii Majów, a także wiele szkieletów. Ostatnie badania dowodzą, że w obrębie ponad 100 jaskiń na Jukatanie istnieje wielki system kanałów łączących cenoty, liczący 550 kilometrów. Istny podziemny wodociąg!
Bałtyckie eldorado
Bałtyk - wrakowy raj - czeka na eksplorację. Właściwości wody sprawiają, że wiele wraków, zwłaszcza drewnianych, jest świetnie zachowanych. Dotychczas znaleziono kilkanaście w dobrym stanie. Marzeniem każdego jest nurkowanie na niemieckim "Gustloffie" leżącym na głębokości ok. 45 metrów i XIX-wiecznym angielskim żaglowcu.
Kamikadze - boski wiatr
Gratka dla początkujących adeptów sztuki nurkowej. Chociaż zatoka Kimbe w Papui Nowej Gwinei to świetne miejsce dla koneserów raf i rekinów, to największa atrakcja jest niedaleko wyspy Nowa Brytania, niecałe 20 metrów pod wodą. Na białym piasku spoczywa wrak japońskiego samolotu z II wojny światowej Mitsubishi A6 M, popularnego "zero". Okolice były areną podniebnych walk i miejscem działań słynnych kamikadze. Trochę dalej na południe, w zatoce Milene Bay, miłośników historii kuszą amerykańskie okręty torpedowe. Dwa zachęcają świetnie zachowanymi pokładami i wciąż tkwiącymi w lukach torpedami. Warto tu zanurkować i zrobić zdjęcia! Widoczność sięga nawet 40 metrów.
Świat kapitana Cousteau
Mówią o nim impresario oceanów, geniusz i bohater, odkrywca ósmego kontynentu, stał się legendą już za życia. Był człowiekiem, który jako pierwszy zdał sobie sprawę, jak zasadnicze znaczenie dla ziemskiej cywilizacji mają oceany. Spędził życie, by je poznać i zrozumieć. Był prekursorem filmów popularno-naukowych, dzieląc się w ten sposób swoją wiedzą i odkryciami z masową widownią na całym świecie. To dzięki Cousteau istnieją takie kanały telewizyjne jak Discovery. Stworzył podstawy interdyscyplinarnej komunikacji pomiędzy różnymi naukami, dając tym samym początek nowemu językowi przekazu zrozumiałemu dla laika. Szczupły, o orlim nosie, zawsze w czerwonej czapeczce na głowie, spełnił marzenia człowieka, o których w swoich powieściach pisał Juliusz Verne. Odkrył podwodny świat, z tego powodu dla płetwonurków jest kimś szczególnym. Jako konstruktor maski do nurkowania, akwalungu i podwodnego aparatu fotograficznego został okrzyknięty ojcem nurkowania. Mówił o sobie: "Kocham morze. Niestety, nie potrafię wytłumaczyć, z jakiego powodu".
Wynalazki Cousteau
Cousteau od dzieciństwa marzył, by móc przebywać pod wodą i patrzeć na otaczający świat. Sposobność nadarzyła się dość szybko. Z końcem lat 30. ubiegłego wieku, będąc oficerem marynarki dostał od przyjaciela specjalne okulary wykonane ręcznie, wykorzystywane przez japońskich poławiaczy pereł. Zanurkował i doznał szoku. Dzięki temu doświadczeniu powstała pierwsza maska do nurkowania. Pragnienie pokazania ludziom podwodnego świata dało Cousteau impuls do wynalezienia dwóch kolejnych przydatnych przedmiotów. W latach 40. wraz ze swoim przyjacielem Émilem Gagnanem skonstruował pierwszy aparat do swobodnego nurkowania. Wykorzystał... instalację gazową do gotowania. Powstał akwalung. Swoje pierwsze podwodne doznania tak opisywał: "W nocy często wyobrażam sobie, że moje ramiona to skrzydła i latam. Teraz latam bez skrzydeł...". Cousteau miał otwartą drogę do realizacji tego, co wówczas kochał najbardziej - podwodnego filmowania. W 1951 roku wraz z belgijskim inżynierem Jeanem De Woutersem zbudował niewielki, poręczny aparat na zwykłą kliszę fotograficzną. Wcześniejsze konstrukcje były tak duże, że za bardzo angażowały w czasie nurkowania. Wynalazek kapitana - Calypso Phot - był na tyle przełomowy, że patent został szybko odkupiony przez firmę Nikon. W ten sposób powstał słynny Nikonos.
Milczący świat
Nagrodzona w 1956 roku Złotą Palmą i rok później Oscarem pierwsza podwodna produkcja Cousteau pokazała niesamowity podwodny świat. Było to wydarzenie na niewyobrażalną skalę. Film pokazuje w kolorze zarówno podwodny ekosystem, jak i liczne skarby morskiego dna. Zdjęcia realizowane były w Morzu Śródziemnym, Zatoce Perskiej, Oceanie Indyjskim. Nurkowie w czasie zdjęć odkryli m.in. zatopiony w Morzu Czerwonym wrak "Thistlegorma", obecnie najpopularniejszą wrakową miejscówkę. Mimo że film był przełomowym dziełem w kategoriach podwodnych technik filmowych, wzbudził kontrowersje, zwłaszcza wśród ekologów z powodu zekranizowanych scen użycia dynamitu na rafie i scen strzelania harpunem do rekinów. W kolejnej produkcji z 1964 roku - "Świat bez słońca" - Cousteau pokazał kulisy eksperymentu Précontinent.
Życie pod wodą
szych eksperymentów Cousteau była udana próba udowodnienia, że człowiek może żyć pod wodą. W 1963 roku w ramach kontynuacji eksperymentu rozpoczętego w okolicach Marsylii, zwanego teraz Précontinent II, badacze przenieśli się nad Morze Czerwone i 11 metrów pod wodą zbudowali podwodną osadę. Bazowy "dom" wyposażony był w energię elektryczną, radio, telewizor, telefon i sprzęt laboratoryjny. Pięć osób spędziło tam 30 dni. Poddawani regularnym badaniom, testowali różne mieszanki gazów do oddychania. Inni nurkowie spędzili siedem dni na głębokości 27 metrów, prowadząc podwodne prace na 50 i 109 metrach. W 1965 roku Cousteau powrócił nad Morze Śródziemne na 21 dni i umieścił pięciu nurków w metalowej kapsule o średnicy pięciu metrów na głębokości 100 metrów. Eksperymenty kapitana i innych, którzy poszli w jego ślady, w tym polskich konstruktorów, twórców słynnego batyskafu "Meduza", pchnęły filmowców do realizacji wizji podwodnego świata, jak chociażby w słynnym serialu "Seaquest". Tymczasem odważna wizja ma ogromne szanse na realizację. W Dubaju powstaje właśnie Hydropolis, pierwszy podwodny hotel.
Praktyka czyni nurka
Kursy doszkalające
Podstawowy kurs nurkowania daje podstawowe umiejętności. Jak w każdej innej dziedzinie, tak i tu praktyka czyni mistrza. Z tą małą różnicą, że prócz regularnego nurkowania warto z czasem podjąć dodatkowe kursy rozwijające nasze umiejętności w specyficznych warunkach. Na przykładzie systemu szkolenia organizacji PADI wygląda to tak: kurs PADI OWD (open water diver) daje w ogóle prawo do nurkowania. Bez niego nikt nie pozwoli nam nurkować w bazie nurkowej. Kolejny krok to PADI AOWD, kurs zaawansowany, PADI Rescue Diver i w końcu PADI Divemaster - pierwszy stopień w nurkowaniu zawodowym. Prócz stopni istnieją specjalizacje, m.in.: nurkowanie w suchych skafandrach (idealne na zimne wody), nocne (niesamowite wrażenia!), w prądzie (wiele miejsc nurkowych obmywają silne prądy), fotografia podwodna (kto nie chciałby robić zdjęć!) czy nitrox (oddychanie innymi niż powietrze mieszankami gazów). Po kursie PADI AOWD możemy doszkolić się z nurkowania głębokiego (do 40 metrów), podlodowego, wrakowego i jaskiniowego. Całość kursów można rozłożyć na kilka lat i w ten sposób opracować kompleksowy pogram szkolenia. Czy warto? Na pewno warto znać swoje możliwości i zwiększyć prawdopodobieństwo poradzenia sobie w różnych, nieprzewidzianych sytuacjach. A kursy doszkalające właśnie to zapewniają.
Rodzaje nurkowań
Są dwa sposoby nurkowania: na zatrzymanym oddechu i z użyciem urządzeń pozwalających na swobodne oddychanie pod wodą. Ten pierwszy to przyjemne snorklowanie po powierzchni, z incydentalnym głębszym nurkowaniem lub nurkowanie bezdechowe (tzw. free diving), znane chociażby z filmu "Wielki błękit". Drugi sposób to sedno nurkowania - akwalung z mieszanką sprężonych gazów (zazwyczaj powietrza) w butli i długie minuty pod wodą - obserwacje bajecznej podwodnej przyrody i innych skarbów głębin. Nurkowanie z butlą oprócz wielu atutów ma jedną zasadniczą wadę. Trwa tyle, na ile wystarczy gazu w butli. W nurkowaniu rekreacyjnym czas ten zazwyczaj nie przekracza jednej godziny. Szansą na dłuższe nurkowania jest technologia zamkniętego obiegu, czyli tzw. rebreathery, która polega na oczyszczaniu wydychanego gazu z dwutlenku węgla i uzupełnianiu ubytku tlenu wykorzystanego w procesie metabolizmu. W wyniku tego zużywamy znacznie mniej gazów, oddychając w zamkniętej lub półzamkniętej pętli oddechowej. Rebreathery pozwala na przesunięcie granic, umożliwia znacznie dłuższe przebywanie pod wodą i ekonomiczne wykorzystanie drogiego helu przy nurkowaniach głębokich. Niestety, jest niewspółmiernie kosztowna w porównaniu do zwykłych aparatów oddechowych i wymaga specjalistycznego szkolenia dostępnego dla tych, którzy zapragną kształcić się
w tym kierunku.
Bezpieczeństwo nurkowania
Nurkowanie będzie przyjemne i bezpieczne przy zachowaniu niezbędnych zasad. Zawsze nurkujemy na głębokościach zgodnych z naszym wyszkoleniem. Np. podstawowy kurs PADI OWD daje prawo do nurkowania do 18 metrów, zaś PADI Advanced do 30 metrów. Sprzęt należy regularnie oddawać do przeglądu, a nurkować zawsze z partnerem. Przed każdym wejściem do wody powinniśmy przeprowadzić tzw. buddy check, czyli wzajemną - z partnerem - procedurę sprawdzenia newralgicznych elementów sprzętu. Częstą przyczyną wypadków jest pominięcie tego etapu i np. skok do wody z zakręconą butlą. Niezależnie od podejmowanych środków bezpieczeństwa powinniśmy wykupić specjalne ubezpieczenie finansujące skutki wszelkich zdarzeń związanych z nurkowaniem, a przede wszystkim finansujące pobyt w tzw. komorze dekompresyjnej. W przypadku wynurzenia awaryjnego (szybkie wynurzenie bez przestrzegania potrzebnego do tego czasu) może się okazać, że komora uratuje nasze zdrowie, a nawet życie. Istnieją specjalistyczne organizacje zajmujące się ubezpieczeniami nurkowymi. Jednąz nich jest DAN - Divers Alert Network. Organizacja o charakterze non profit skupia ok. 200 tys. nurków na całym świecie i prócz ubezpieczeń zajmuje się finansowaniem badań naukowych i tym samym ciągłym podnoszeniem bezpieczeństwa.