W jeleniogórskiej Dolinie Pałaców i Ogrodów na zaledwie 102 km kw. jest ich blisko 30, na całym zaś Dolnym Śląsku ponad 10 razy tyle i to nie licząc ruin, zabytkowych dworków i często najstarszych w Polsce zamków. Na zwiedzenie wszystkich dolnośląskich pałaców wypadałoby przeznaczyć co najmniej tydzień, ale ze względu na małe odległości dzielące posiadłości, można zobaczyć nawet kilka jednego dnia – choćby i w drodze na urlop w Karkonoszach. Lojalnie jednak ostrzegam: pałacowa turystyka wciąga i może się zdarzyć, że w góry w ogóle nie dojedziecie.
Los malowniczej Kotliny Jeleniogórskiej położonej u stóp Karkonoszy prawdopodobnie na zawsze odmieniła wycieczka króla Prus i jego małżonki. Kiedy pewnego dnia 1800 roku para wspięła się na Śnieżkę, rozpościerający się z niej widok zainspirował ich do zapuszczenia korzeni w śląskiej arkadii. W ciągu kilku dekad powstały tu trzy królewskie posiadłości, a modę na Dolny Śląsk szybko podchwyciła pruska arystokracja, która na przestrzeni kilkudziesięciu lat, region i tak obfitujący już w średniowieczne zamczyska i rycerskie posiadłości, zdołała zmienić w potężny park pełen pałaców i projektowanych z rozmachem angielskich ogrodów, które zwiedzać można do dziś.