Tatry z końcem lata zmieniają barwy. Soczysta zieleń powoli ustępuję i pojawiają się kolejne kolory. Koniec sierpnia, to jeden z najpiękniejszych momentów na Hali Gąsienicowej. Kanapka zjedzona na szlaku w tak obłędnej scenerii z pewnością smakuje o wiele lepiej. Nawet jeśli nie mamy prowiantu w plecaku, to pewni możemy być jednego - teraz, w tym miejscu nakarmimy oczy i duszę, bo widok jest oszałamiający. Wszystko za sprawą fioletowo-różowego dywanu z kwiatów. Na Hali Gąsienicowej zakwitła wierzbówka kiprzyca. Przepiękne zdjęcia pojawiły się w mediach społecznościowych portalu „Tatromaniak”. Internauci nie byli dłużni. Pod postem na FB pokazują swoje fotografie z komentarzami, że to teraz „najcudowniejsze miejsce w Tatrach”.
ZOBACZ TEŻ: Jezioro Solińskie, Bieszczadzkie morze, Polska Chorwacja – za co turyści kochają Polańczyk?
Obłędny widok Hali Gąsienicowej. Zakwitła wierzbówka kiprzyca – co to za roślina?
Wierzbówka kiprzyca znana też jako wierzbówka wąskolistna. Występuje pospolicie w Ameryce Północnej, Azji oraz w Europie. W Polsce rośnie niemal w całym kraju (od nizin aż po góry), zwykle na skrajach lasów, przy torach kolejowych, nieużytkach, przydrożach, łąkach i pastwiskach. W Tatrach spotkamy ją od podnóża gór aż po piętra halne. W czasie kwitnienia tworzy spektakularny widok – łąki przypominają purpurowe dywany. Polska nazwa tej rośliny pochodzi od liści wierzbówki, które podobne są do liści wierzby. Zaś drugi człon nazwy – kiprzyca - od charakterystycznego wyglądu dojrzałych, otwartych owoców i uwalniających się z nich nasion z białym puchem, co przypomina kipiący wrzątek. Z jej liści przygotowuje się napar nazywany rosyjską herbatą – Iwan Czaj, któremu oprócz walorów smakowych przypisuje się właściwości zdrowotne. Napój uważany jest za remedium na bóle głowy i zszargane nerwy.