Muzeum w parku i na ulicy
Bródno to blokowisko, jakich wiele w Polsce. Warszawiacy z innych dzielnic nie zaglądają tam, bo nie ma po co. Ale dla Pawła Althamera to naturalny habitat i nieustające źródło inspiracji. Po projekcie „Bródno 2000”, czyli sylwestrowej kompozycji świetlnej stworzonej w oknach mieszkań razem z sąsiadami, i wspólnej wycieczce do Brukseli złotym samolotem, światowej sławy artysta stworzył na osiedlu Park Rzeźby. Wyczarował fragment rajskiego ogrodu na podstawie wyobrażeń uczniów pobliskiej szkoły. Ale to nie koniec atrakcji. Olafur Eliasson, który kilka lat temu rozświetlił londyńską galerię Tate Modern sztucznym słońcem, zaprojektował dla Bródna wbity w ziemię kalejdoskop, Rirkrit Tiravanija wybudował tajemniczy „pawilon do picia herbaty”, a Monika Sosnowska – ogromną kulę z żelaznych prętów. Wszystko to powstało w prezencie dla lokalnej społeczności, a park ma wzbogacać się o kolejne stworzone specjalnie z myślą o nim dzieła. Projekt Parku Rzeźby prowadził Sebastian Cichocki, do 2008 roku dyrektor głośnej bytomskiej galerii Kronika, a obecnie kurator w warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Muzeum śmiało konkuruje z Centrum Sztuki Współczesnej i Zachętą. Tymczasowo (co bardzo warszawskie) mieści się w bloku (też bardzo warszawskie), w samym centrum, na tyłach pawilonu handlowego Emilia. Podobnie jak na stacji Powiśle nikt nie usiłował tu zatuszować charakteru wnętrza, w którym mieścił się kiedyś sklep z meblami. Na piętrze działa przestrzeń spotkań z oryginalną ceramiczną dekoracją z lat siedemdziesiątych, podłużna sala na parterze gości wystawy, które dzięki wielkim witrynom można choćby pobieżnie oglądać też po godzinach, a przy wejściu działa filia renomowanej berlińskiej księgarni artystycznej ProQM. Muzeum z trudem mieści się w swojej siedzibie, nie tyle przez rozmiary kolekcji, ale z powodu rozmachu działań. Wychodzi więc w miasto. Akcje muzeum to jeden z dowodów na to, że Warszawa powoli zamienia się w rozległą galerię bez biletów wstępu. Galeria ta pokazuje sztukę drapieżną i nieoczywistą. Wymowne, że jednym z nowych symboli miasta nie jest jakaś banalna rzeźba czy pomnik, ale plastikowa palma na Rondzie de Gaulle’a – tymczasowy projekt artystyczny Joanny Rajkowskiej, który zrósł się nierozerwalnie z krajobrazem stolicy.
NA TEMAT:
Miejskie atrakcje po liftingu
Współczesność i niedawna przeszłość spotykają się na stacji kolejowej Powiśle. Jeszcze do niedawna jej zapuszczone budynki z lat sześćdziesiątych były doceniane tylko przez koneserów. Dziś naprzeciwko Muzeum Narodowego (tego z “Bitwą pod Grunwaldem”) lśni bielą odnowiony pawilon z kasami biletowymi o fantazyjnie wywiniętym betonowym daszku. Po przejściu przez perony (trochę mniej reprezentacyjne), trafimy do pawilonu dolnego, w którym od lipca działa bar Warszawa Powiśle. Jego właściciele, Bartek Kraciuki Norbert Redkie przy pomocy architektów z pracowni Centrala odrestaurowali okrąglaka z dachem w kształcie UFO i otworzyli w nim coś, co nazwali “kioskiem z wódką i kulturą”. Oznacza to na co dzień konsumpcję, a co kilka dni wykłady, koncerty i imprezy. Bar otaczają z dwóch stron wiadukty, a z trzeciej biurowiec, więc nie ma sennych sąsiadów, którzy mogliby przerwać zabawę. Nie tylko dworzec Powiśle doczekał się ostatnio zasłużonego liftingu. Inne modernistyczne budynki, których Warszawa zbudowana od nowa po wojnie jest pełna, stopniowo wyłaniają się spod dziesięcioleci brudu. Na placu Konstytucji mruga neon z siatkarką odrestaurowany przez artystkę Paulinę Ołowską. Dawny Dom Partii trafił do rejestru zabytków, a po remoncie wreszcie znów wiadomo, czemu kiedyś przezywano go “białym domem”. Wymownym przejawem miłości do powojennej architektury jest też fakt, że od tego roku jako pamiątkę ze stolicy można kupić nie tylko durnostojkę w kształcie kolumny Zygmunta czy fantastycznie bezużyteczny odlew haczykowatego nosa Chopina. Młoda projektantka Magda Łapińska wypuściła na rynek serię ceramicznych miniaturek budynków takich jak zburzony już pawilon handlowy Supersam z lat sześćdziesiątych, Dworzec Centralny czy Rotunda PKO.
Restauracje, kluby i kulturalne atrakcje stolicy
Podczas wędrówek po mieście można się natknąć na sztukę w skali mikro i makro. W prowadzonej przez Piotra Najsztuba restauracji Przegryź (rzadki przypadek knajpy, w której jedzenie jest większą atrakcją niż nazwisko celebryty) pierogi jada się na przykład na tle obrazów Marcina Maciejowskiego. Ale są też bardziej monumentalne przykłady artystycznych ingerencji. Na zamówienie Zachęty powstały trzy wielkie murale duetu grafików Twożywo: jeden na elewacji szkoły na tyłach szacownej galerii, drugi na stacji sanepidu przy Żelaznej (obok kultowej klubokawiarni Chłodna 25), a trzeci na przeznaczonej do rozbiórki kamienicy na rondzie Daszyńskiego. Wszystkie trzy w przewrotny sposób komentują to, co dzieje się w budynkach, które pokrywają. Na Pradze na ogrodzeniu dawnej fabryki Wedla (obecnie słynna warszawska czekolada robiona jest pod Wrocławiem, a w jej mateczniku produkuje się czipsy Lay’s) od wiosny 2009 działa natomiast zewnętrzna Galeria Murrr. 24-metrowe pasmo zapełnia co kilka miesięcy inny twórca. Na początek był Dominik Cymer z muralem „Wydobycie koloru”. Teraz malowidło pokryte jest trójwymiarowymi kolcami nałożonymi przez wrocławskiego streetartowca Trutha. Kiedy pada deszcz, delikatne elementy wydają dźwięki, tworząc zaskakującą, miłą dla ucha kompozycję. W kolejce do zapełnienia Murrru stoją jeszcze Jan Kallwejt i M-City, którego imponujący czarno-biały mural od kilku lat widnieje na tyłach znanego z „Misia” hotelu Victoria. Murrr to inicjatywa Fundacji Nowej Kultury Bęc Zmiana prowadzonej przez niezmordowaną Bognę Świątkowską z kwatery głównej przy Mokotowskiej 65. Na parterze organizacja zajmuje szesnaście metrów kwadratowych w dawnym sklepiku, które kipią niezależną kulturą. Są wystawy, książki do oglądania i kupowania, aparaty lomo, szykowne gadżety z Warszawy (wśród nich wyżej wspomniane ceramiczne miniaturki PRL-owskich budynków), wydawany przez fundację „Notes na sześć tygodni” i Bogna wie co jeszcze.
Muzea i galeriePałac Kultury (a w nim Muzeum Techniki), plac Defilad 1 – wejście na taras widokowy codziennie od 9 do 18, bilet normalny 20 zł, ulgowy 15 zł; Muzeum Narodowe, Al. Jerozolimskie 3, www.mnw.art.pl; Muzeum Sztuki Nowoczesnej – na tyłach pawilonu handlowego Emilia, ul. Pańska 3, www.artmuseum.pl; Centrum Sztuki Współczesnej (Zamek Ujazdowski), ul. Jazdów 2, www.csw.art.pl; Galeria Zachęta, pl. Małachowskiego 3, www.zacheta.art.pl . Restauracje i życie nocnerestauracja Przegryź, ul. Mokotowska 52; klubokawiarnia Chłodna 25, ul. Chłodna 25; http://chlodna25.blog.pl Warszawa Powiśle, ul. Kruczkowskiego 3b. www.warszawapowisle.pl |