To świat na opak i wszystko jest możliwe. Śmierć goni przez podwórze, szukając ofiary, Diabeł stuka w okno widłami. Żyd sprzedaje złote łyżeczki i mierzy podwórko, Policjant z Cyganką plądrują stodołę, Panna Młoda to chłopak, który trzyma kasę całej bandy. Niedźwiedź zaraz przewróci płot. Wbiegają na podwórko jak w transie. Póki gra muzyka, Konie tańczą wokół tarzającego się po ziemi Niedźwiedzia. Gdy ustaje, padają nieżywe. Na znak Komendanta podrywają się zmartwychwstałe, znów tańczą jak szalone. Odradza się życie, nadszedł czas Nowego Roku – czas życzeń i powinszowań:
„Na szczęście, na zdrowie,
na ten Nowy Rok,
Żebyście byli zdrowi, weseli,
jako w niebie anieli cały rok,
Żeby się wam darzyło, kopiło, snopiło,
Do stodoły dyszlem obróciło...
Żebyście mieli wszystkiego dości, jak na połaźnicy ości,
Żebyście mieli pełne obory, pełne pudła,
Żeby wam gospodyni u pieca
nie schudła...
Żebyście mieli kapustę głowatą,
gospodynią brzuchatą,
W każdym kątku po dzieciątku,
a na piecu troje,
Na to winszowanie moje...”
Czym są Dziady Żywieckie?
Huczna gromada to Dziady – kolędnicy, których od lat spotkać można w wioskach w dolinie Soły na Żywiecczyźnie. Dziady „gonią” w sylwestra i w Nowy Rok. To czas godów, moment przejścia. Odradza się słońce, dzień staje coraz dłuższy. Idzie nowe. Może dlatego niektórzy wywodzą pochodzenie tego zwyczaju z bardzo odległych czasów, kiedy żyło się w rytmie przyrody. Choć dzisiaj Dziady to raczej wiejski teatr niż magiczny obrzęd, w którym rzeczywistość splatała się ze światem mitów, to spotkanie z kolędnikami na długo zostaje w pamięci. Także dlatego, że bardziej wrażliwych może czasem urazić zbyt mocne słowo z ust przebierańców. Psota i psikus to łagodne określenia natury żywieckiego kolędowania.
W pozornym chaosie kryje się jednak ściśle określony porządek. Każda z postaci wykonuje konkretne zadanie. Grupa zawsze ma przywódcę. Komendant nie tylko utrzymuje dyscyplinę, ale też pilnuje, żeby scenariusz został zrealizowany. Jest czas draki i psoty, ale jest również czas życzeń i wciąż nieco magicznych rytuałów.
Ognisko na placu Pod Kamieniołomem w Kamesznicy, fot. Paweł Figurski
Zmartwychwstanie Koni, będących uosobieniem witalności i nieokiełznanej siły natury, to pomyślny znak, podobnie jak widok dokazującego Niedźwiedzia, symbolizującego siłę i płodność. Inne postacie z tej hucznej gromady są śladem świata, który przeminął. Żyd, Cyganka czy Dziegciarz pozostali pośród kolędujących postaci, choć ich samych w okolicy raczej już nie spotkamy. Kiedyś byli „obcymi”, których należało oswoić – teatr był na to świetnym sposobem. Obrazu dopełniają postacie z życia codziennego – Ksiądz, Policjant, Lekarz – których obecność poprzez kontrast pozwala wyraźniej zobaczyć świat nierzeczywisty. Biegające po podwórzach Diabły i Śmierć są zarazem straszne i śmieszne. Daje to poczucie, że można sobie z nimi poradzić, że nie wszystko leży w ich mocy. Zwłaszcza że wraz z kolejnymi toastami, które wznoszą z nimi gospodarze, ich kroki stają się coraz bardziej karykaturalne. Konie zwalniają tempo, wigor Niedźwiedzia słabnie, muzyka traci nieco skoczny rytm. Drugi dzień kolędowania to dla całej gromady prawdziwy egzamin z kondycji i wytrwałości.
Beskid Żywiecki na ludowo
W noworoczne popołudnie przebierańcy dzielą się pieniędzmi zebranymi od gospodarzy, bo i taka nagroda, prócz dobrej zabawy, czeka kolędników. Jak to w rytuale, tylko wynagrodzone życzenia mogą się spełnić. Chodzący za Pachołka otrzymuje czasem przyrzeczenie, że za rok pójdzie już jako Diabeł. Bo na założenie maski trzeba sobie zasłużyć. Tak samo jak na pomyślność. To dlatego podczas dziadowskiej kolędy nie warto uciekać od razów rozdawanych przez Sznurkorza wypchanym słomą królikiem. Nie warto uchylać się przed dłonią, która wysmaruje nam twarz sadzą. To pomyślne wróżby na nadchodzący rok. Dobrze wrócić do zwykłego, spokojnego świata z takimi śladami. Każdy z nich to znak, że spotkaliśmy na swojej drodze kolędujące Dziady. A to nie zdarza się co dzień.
„Żebyście jak pączki w maśle się pławili,
Nic się nie wadzili, dobrze jedli, pili,
Tak to Boże dej!
Stryk żeby fajki nie kurzył, za innymi nie burzył...
Dziewki żeby się wydały, a dużo
z chałupy nie zabrały...
Tak to Boże dej!”.
Dziady Żywieckie – Gdzie i kiedy je zobaczyć?
Dziady spotkamy w sylwestra i Nowy Rok w Milówce, Węgierskiej Górce, Żabnicy, Ciścu, Nieledwii, Lalikach, Cięcinie i Kamesznicy (tu występ połączony jest z gawędą o historii obrzędu). W dwa kolejne weekendy zespoły kolędują na Żywieckich Godach w Milówce i Żywcu.
Beskid Żywiecki, przebierańcy we wsi Laliki, fot. Paweł Figurski