Rezerwat morski wokół Pitcairn
Archipelag Pitcairn to prawdziwie dziewicze tereny, które przyciągają podróżników, poszukujących niebanalnych kierunków. Należące do niego wyspy Pitcairn, Henderson, Ducie i Oeno na Południowym Pacyfiku to Terytorium Zamorskie Wielkiej Brytanii. Mała wyspa wulkaniczna Pitcairn, jedyna zamieszkana przez ludzi wysepka archipelagu, ma zaledwie nieco ponad 3 kilometry długości i tylko 1,6 kilometrów szerokości.
Miejsca dla ludzi jest niewiele (na Pitcairn mieszka dziś około 50 osób), za to nie brakuje go dla nietkniętej subtropikalnej przyrody. Przybrzeżne wody Pitcairn już niedługo zostaną objęte ochroną – obszar chroniony obejmie 834 tysiące km kw. i będzie w nim obowiązywał zakaz połowów komercyjnych. Tym samym będzie to największy jak dotąd morski rezerwat przyrody. A wszystko po to, by uniknąć losu kurczących się raf australijskich czy nowozelandzkich.
Rafy koralowe
Jednym z największych zagrożeń dla naszych mórz i oceanów jest dziś ich nadmierna eksploatacja – połowy komercyjne wyniszczają całe ekosystemy – lecz jak widać na przykładzie innych morskich parków, nie wszystko stracone. Zakaz połowów to szansa na zaskakująco szybką odbudowę nawet bardzo wyniszczonych terenów. Na mocno przetrzebionych wodach powstały np. nowozelandzkie rezerwaty Blue Haven. Przeciwnicy wprowadzania ochrony twierdzili wówczas, że i tak na odbudowę ekosystemu jest już za późno. A jednak – udało się, a tak szybkiego tempa zmian nie spodziewali się nawet przyrodnicy. Dziś wokół Nowej Zelandii odradza się życie, a dzięki temu także turystyka.
W wodach Pitcairn nie trzeba niczego odbudowywać. Wręcz przeciwnie, badania prowadzone w 2012 przez National Geographic Society oraz Global Ocean Legacy potwierdziły, że tamtejszy ekosystem jest wyjątkowo zdrowy. Uczestnikom ekspedycji udało się również odkryć kilka nieznanych dotąd gatunków, a także przekonać społeczność Pitcairn do włączenia się w działania na rzecz utworzenia rezerwatu. Działania, które okazały się wyjątkowo skuteczne.
Atrakcje Pitcairn
Dzisiejsi mieszkańcy Pitcairn lubią podkreślać, że wywodzą się od pierwszych Europejczyków, którzy dotarli do wyspy pod koniec XVIII wieku na pokładzie słynnego statku Bounty. Byli to zbiegli buntownicy, którzy wysepkę uznali za doskonałą kryjówkę – o istnieniu Pitcairn nie wiedzieli przecież brytyjscy kartografowie. Europejczycy nie byli jednak pierwsi – na wyspie odnaleziono ślady wcześniejszych polinezyjskich mieszkańców: wyryte w skałach twarze reprezentujące zwierzęta i ludzi, kamienne posążki bóstw pilnujących świętych miejsc, miejsca pochówku z ludzkimi szkieletami.
To jednak nie historia, a przyroda Pitcairn – piękne plaże i klifowe wybrzeże – przyciąga jak magnes. Kolorowe, czyste wody to doskonałe miejsce dla wszystkich miłośników nurkowania – nadal dosyć spokojne w porównaniu z obleganymi przez turystów wybrzeży Australii. Na wyspę nie tak łatwo dotrzeć (można tam dopłynąć np. statkiem Claymore II, który co trzy miesiące dowozi mieszkańcom zapasy z Nowej Zelandii), ale ci, którzy spróbowali na pewno nie żałują. Dzięki rezerwatowi będą mieli do czego wrócić.