Według danych organizacji praw zwierząt w Chinach w celach spożywczych co roku zabija się od 4 do 20 mln psów. Podczas ostatniego Festiwalu Psiego Mięsa w Yulinie w lipcu 2019 roku zabito i zjedzono ich 100 tysięcy. Pekin przez lata był krytykowany przez kraje zachodnie i obrońców praw zwierząt. Pierwszym miastem, które postanowiło podkreślić role psów, jako towarzyszy człowieka było Shenzhen. Na początku marca tego roku ponad 13 milionowa miejscowość w południowo-wschodniej części kraju wprowadziła zakaz jedzenia psiego i kociego mięsa, a także innych gatunków, takich jak węże, żółwie i żaby. Nowe przepisy są już po konsultacjach i mają wejść w życie 1 maja. Restauratorom, którzy złamią zakaz grozi kara od 20 do 200 tysięcy juanów (12 000-120 000 zł.
NA TEMAT:
To pierwszy sygnał z Chin,że psy nie są zwierzętami rzeźnymi. To sygnał i otwarte dzrwi dla innych lokalnych władz do podążania za przykładem Shenzhen - powiedział dla The Guardian, Paul Littlefair, międzynarodowy szef Królewskiego Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt
Według nowych wytycznych Pekinu psy będą klasyfikowane jako zwierzęta domowe. Zostały ściągnięte z listy gatunków dozwolonych do hodowli. Ministerstwo rolnictwa podkreśliło ich specjalny status jako towarzyszy człowieka. Projekt rozporządzenia jest teraz poddawany konsultacjom społecznym, które kończą się 8 maja. Dopiero po tym czasie zakaz jedzenia psiego mięsa będzie mógł nabrać większych norm prawnych. Obrońcy praw zwierząt liczą, że chiński rząd zajmie się też likwidacją „mokrych” (od lejącej się krwi) targowisk.
W lutym chiński parlament tymczasowo zakazał konsumpcji i handlu dzikimi zwierzętami. Według niektórych teorii (nie wszyscy eksperci tak uważają) ta praktyka doprowadziła do zmutowania i rozprzestrzenienia się koronawirusa, którego źródło zlokalizowano na targowisku zwierząt w Wuhanie.