Snowpark - bezpieczeństwo przede wszystkim
Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz, mówi stara zasada, która w przypadku snowparków może mieć dość nieprzyjemne skutki. Bez wywrotek pewnie się nie obędzie, ale lepiej, by było ich jak najmniej. Bądź co bądź logiczne, że w przypadku akrobacji ryzyko kontuzji jest znacznie większe niż podczas jazdy po prostym, gładkim stoku. Nic dziwnego, że wiele snowparków wręcz nakazuje, aby korzystać z dostępnych urządzeń w kasku oraz ochraniaczach. Nie dadzą one stuprocentowego zabezpieczenia, ale zawsze zmniejszą ryzyko kontuzji.
Jak korzystać ze snowparku?
Zanim zdecydujemy się na jakiekolwiek ewolucje, najpierw przejedźmy sobie wzdłuż snowparku, oglądając go nie tylko pod kątem przeszkód, lecz także pokrywy śnieżnej, zlodzenia i wszelkich miejsc, które mogą stanowić trudności, zwłaszcza na najazdach i zeskokach.
Korzystanie ze snowparku zawsze odbywa się na własną odpowiedzialność. Na początek poświęćmy kilka minut na rozgrzewkę, a potem zacznijmy od prostszych przeszkód. Być może trzeba będzie poczekać na swoją kolejkę. Startujemy dopiero w momencie, kiedy jesteśmy pewni, że na przeszkodzie - ani zaraz za nią - nikogo nie ma. Jeśli zdarzy nam się upadek, jak najszybciej usuńmy się w bezpieczne miejsce, by nikt na nas nie najechał. Jeśli ktoś inny się przewróci i długo się nie podnosi, być może trzeba wezwać pomoc.
NA TEMAT:
Snowpark równa się adrenalina
Na wzrost popularności snowparków niewątpliwie wpłynęło wpisanie konkurencji snowboardowych na listę zawodów zimowych igrzysk olimpijskich. Na Igrzyskach Olimpijskich w ramach snowboardowego freestyle'u można oglądać kobiet i mężczyzn. Inną olimpijską konkurencją jest snowboardercross oficjalnie zaliczany do tzw. konkurencji alpejskich, choć mający sporo elementów freestyle'owych. To wyścig czterech zawodników, którzy muszą jak najszybciej zjechać po trasie pełnej przeszkód (skocznie, muldy, ostre zakręty, czasem nawet baseny z wodą!). "Czy boicie się skoków?", pytam oblegających skocznię snowboardzistów. "Pewnie! Nigdy nie wiadomo, czy się uda", przyznaje się jeden z nich. "Ale to w sumie o to chodzi!", śmieje się.
Od czego zacząć szaleństwo w snowparku – porady eksperta
Piotr Nowak - jeździ na snowboardzie od 16 sezonów, niegdyś uczestnik zawodów w snowboardowym freestyle'u, medalista Pucharu Polski, obecnie właściciel firmy Techramps budującej snowparki
Ze snowparków może korzystać każdy snowboardzista, choć dla tych, którzy nie mają doświadczenia we freestyle'u, ważne jest, aby zaczynać od najmniejszych przeszkód i skoczni. Dopiero potem, w efekcie systematycznych treningów, można próbować większych skoków i trudniejszych trików. Stuprocentowego bezpieczeństwa w snowparku nikt nie zagwarantuje, ale ważne jest, aby tego typu obiekt miał swojego shapera, czyli nadzorcę pilnującego, aby teren był wyrównywany przez ratrak, a skocznie i halfpipe'y odpowiednio wyprofilowane, no i aby w razie potrzeby ktoś z łopatą podsypywał śnieg. Najważniejsza sprawa to jednak odpowiednie ustawienie przeszkód, a w przypadku skoczni właściwy kąt lądowania po skoku. Kiedyś sam nabawiłem się poważnej kontuzji z powodu złej konstrukcji skoczni. Wraz z kolegami nie mieliśmy wówczas pojęcia o snowparkach i popełnialiśmy mnóstwo błędów. Zły kąt lądowania sprawił, że do dziś nie mogę skakać. W Polsce powstaje w tej chwili sporo snowparków, większość z nich została wybudowana właśnie przez naszą firmę, w której opieramy się m.in. na swoich doświadczeniach. Co ważne, snowparki są coraz bardziej urozmaicone, jest w nich więcej przeszkód, dzięki czemu fajnie może w nich spędzić czas zarówno początkujący, jak i zaawansowany snowboardzista. |