Na tę grecką wyspę bez większych oczekiwań dotarłem po raz pierwszy jako student szkoły przewodników. Zaskoczyli mnie tradycyjni handlarze kręcący się między pasażerami z wiklinowymi koszami, których kojarzyłem ze starych greckich filmów. Nawoływali do kupna halvadopites, miejscowych łakoci. Bulwar z neoklasycznymi kamienicami nie robił na mnie większego wrażenia niż te na innych wyspach i dopiero spacer po Ermupoli rozkochał mnie w Siros.
Jak tylko skręciłem w pierwszą uliczkę od portu, poczułem wyjątkowość tego miejsca. Przyklejone do siebie dwu- i trzypiętrowe kamienice wprawiają w osłupienie połączeniem architektonicznych wpływów Wenecji, antycznej Grecji i średniowiecza. Starannie otynkowane kamienne mury, drewniane balkony i eleganckie okiennice to małe dzieła sztuki.
Historia Siros
Siros jest administracyjną stolicą Cyklad, a jej historia nie odbiega zbytnio od losów archipelagu i reszty Grecji. Fenicjanie, epoki cykladzka i mykeńska, okres klasyczny, Rzymianie, Bizancjum…
Wydarzenia po IV krucjacie z 1204 roku nieco zmieniły bieg historii. Wówczas wyspę przejęli Krzyżowcy i powstało Ano Syros opanowane głównie przez katolików, którzy mówili po grecku i żyli zgodnie z miejscowymi zwyczajami.
W 1579 roku Siros podbili Turcy. Wolność wyznania była jednym z wielu przywilejów nadanych mieszkańcom przez nowych władców, którzy chcieli czerpać korzyści ze szlaków handlowych oraz dóbr wysp. Za sprawą protekcji Francji, która przejęła opiekę nad katolikami na Siros, osiedli tutaj franciszkanie i jezuici.
Kiedy w 1821 roku wybuchło powstanie narodowe przeciw Turkom, Siros zajęła neutralną pozycję, a miejscowy port stał się jedynym bezpiecznym schronieniem na Morzu Egejskim. Fala uchodźców ze Smyrny, Chios, Samos, Kasos i Krety zalała wyspę. Nowi przybysze mieszkali w opuszczonych domach, kościołach, namiotach, drewnianych barakach. Powoli powstawały dzielnice uchodźców, które przyjmowały nazwy opuszczonych małych ojczyzn.
Znaczenie portu na Siros szybko rosło (w 1828 roku żyło tu 13 tysięcy osób, z czego jedną trzecią stanowili uchodźcy). W świeżo wzniesionej okazałej świątyni Przemienienia Pańskiego w 1825 roku zebrała się społeczność miasta, aby nadać mu nazwę. Wybrano Ermupolis, od greckiego boga Hermesa, odpowiedzialnego na Olimpie za handel, dzięki któremu rozwinęła się nowa stolica.
Przemysł stoczniowy, włókienniczy, przetwórczy, budownictwo, rolnictwo i handel w XIX wieku przekształciły Siros w centrum nowożytnej Grecji. Na wyspie powstały pierwszy sąd handlowy i cywilny, gimnazjum, kwarantanna, izba rzemieślnicza, drukarnia. Miejscowy zakład obróbki skór miał na początku XX wieku większe obroty, niż wynosił roczny budżet odradzającego się państwa.
Ale nic nie trwa wiecznie. Stające na nogi Ateny i Pireus powoli zaczęły odbierać Siros palmę pierwszeństwa. Kolejnym ciosem było otwarcie Kanału Korynckiego i wykańczająca konkurencja wielkich statków parowych. Dzieła upadku dopełniła druga wojna światowa.
Atrakcje Ermupolis
Kilka dziesięcioleci świetności wystarczyło, aby ambitni mieszkańcy pozostawili po sobie okazałe pamiątki. Spacer wyłożonymi granitem bajkowymi uliczkami Ermupolis jest niepowtarzalnym przeżyciem. Wszystkie drogi prowadzą na porośnięty wysokimi palmami główny plac, Miaouli, gdzie czas się zatrzymał w XIX wieku.
Największy ratusz w Grecji, zaprojektowany przez sławnego niemieckiego architekta Ernsta Zillera, którego kilkaset dzieł można podziwiać w całym kraju, po prostu odbiera mowę. Wielki świat na małej greckiej wyspie! Monumentalne schody o szerokości 15,5 metra zapraszają do środka, gdzie można podziwiać urocze atrium i dekoracje. Każde piętro ratusza ma inny styl – toskański, joński, koryncki. Naprzeciwko jest scena koncertowa zbudowana z tego samego marmuru co Partenon na ateńskim Akropolu.
Idąc dalej i wzdychając z zachwytu przy każdej neoklasycznej kamienicy, dociera się w końcu do teatru Apollon, kopii mediolańskiej La Scali. Spektakularnego wnętrza mogłyby mu pozazdrościć największe sceny w Europie, a przecież jesteśmy na małej greckiej wyspie!
Dalszy spacer utwierdza fascynację Siros. Nie ma drugiego miasta w Grecji zbudowanego według tak przemyślanego planu. Miejscowe kościoły to architektoniczne perełki. Koniecznie trzeba odwiedzić katedrę Przemienienia Pańskiego z marmurowym ikonostasem. Dumą cerkwi Zaśnięcia Matki Bożej jest ikona autorstwa Dhominikosa Theotokopulosa, znanego światu jako El Greco, przedstawiająca obchody 15 sierpnia. Wyjątkowo wyciszająca atmosfera panuje w katolickiej katedrze Evangelistria. Po wielkiej błękitnej kopule i wysokiej dzwonnicy łatwo rozpoznać cerkiew Świętego Mikołaja.
Nadmorska dzielnica Vaporia jest malowniczym zakątkiem, nazywanym najpiękniejszym balkonem Ermupolis. Osiedlili się tutaj uchodźcy z arystokratycznymi korzeniami, którzy wznieśli wille słynące z malowideł ściennych, marmurowych elementów dekoracyjnych czy rzeźbionych drzwi wejściowych.
Niezapomnianym finałem spaceru będą chwile spędzone w romantycznym lokalu Sta Vaporia, skąd rozpościera się fantastyczny widok na śliczne budynki oraz wyspy Tinos i Mykonos.
Warto jeszcze wrócić do portu, aby zajrzeć do galerii w dawnym urzędzie celnym czy sfotografować marmurowy budynek legendarnej Szkoły Handlu Morskiego.
Ano Siros
Kolejny cel podboju to Ano Siros, najstarsza osada na Siros, której początki sięgają VIII wieku. Strome wzgórze królujące nad Ermupolis zostało wybrane ze względów bezpieczeństwa, więc kręte uliczki średniowiecznej twierdzy zawdzięczamy piratom. Na szczycie w XIII wieku zbudowano katolicki kościół Świętego Jerzego, nazywany przez miejscowych San Tziortzis. Gęsta zabudowa pełniła jednocześnie funkcję murów obronnych. Jedyna trochę szersza droga tworzy plac, czyli platija, gdzie znajduje się umowne centrum ze sklepami, tawerną i kafenijo.
Górne Siros jest jak labirynt, w którym zawsze błądzę. Pewnego razu musiałem nawet poprosić kierowcę, aby zaprowadził mnie do kościołów, żeby nie improwizować przed turystami… Wychowany w twierdzy Frangiskos przekazał mi kilka cennych wskazówek, a przy okazji pogadaliśmy o codziennym życiu „na górze”, o relacjach między prawosławnymi i katolikami.
Wszelkie trudności związane z dźwiganiem zakupów wynagradzają swojska atmosfera i krajobrazy. Zdziwiło go pytanie o kościoły: przecież dziś nikt nie zwraca uwagi na wiarę! Kiedyś podział był wyraźny: wyznania miały swoje dzielnice. Dziś ludzi łączy wspólne życie, problemy, zwyczaje i tradycje, które szanują i prawosławni, i katolicy.
Wędrówka po Ano Siros daje w kość, więc krótki odpoczynek na murku, z widokiem na niekończący się błękit, staje się okazją do przyspieszonego kursu języka greckiego. Niemal zawsze są w grupie ambitni turyści pytający o przeróżne słówka. Zresztą sam ich niektórych uczę. Na twarzach Greków zawsze pojawia się szeroki uśmiech, kiedy słyszą obcokrajowca próbującego powiedzieć kalimera czy parakalo.
Rebetiko, czyli muzyka Siros
Spacer ze szczytu do bramy wejściowej Ano Siros nie jest długi. Po drodze warto się zatrzymać na zdjęcie przy pomniku pochodzącego z wyspy Markosa Vamvakarisa, autora legendarnej piosenki Frangosyriani.
Siros jest jedną z kilku ojczyzn popularnej muzyki rebetiko, której historia sięga XIX wieku. Więźniowie śpiewali nostalgiczne pieśni o tęsknocie za wolnością, a klasa robotnicza, która ciężko pracowała i z trudem wiązała koniec z końcem, poprzez ten styl muzyczny wyrażała swój smutek, rozczarowanie i żal. Rebetiko to smutne piosenki, które przekazują wielką prawdę o życiu.
Pozostałe atrakcje Siros
Ermopolis i Ano Siros nie są jedynymi atrakcjami wyspy. Na zachodnim wybrzeżu Siros leży malownicza wioska Posidonia, gdzie swoje wille mieli bogaci przemysłowcy i handlarze.
Dawna Dellagrazia – nazwa pochodzi od katolickiego kościoła Matki Bożej – zachwyca wzniesionymi z przepychem neoklasycznymi dworkami i pachnącymi ogrodami.
Siros jest przykładem na to, jak wielki potencjał kryje w sobie każda grecka wyspa. Bogata infrastruktura, dobrze zorganizowana komunikacja z kontynentem, przyjazne miasto i dostęp do kultury sprawiają, że jest najbardziej zaludnioną z Cyklad. Duże wrażenie robi rozwinięte rolnictwo, a niewielka stocznia wciąż produkuje drewniane łodzie.
Turystyka jeszcze kuleje, ponieważ nikt na poważnie nie zajął się jej promocją. Nieliczne hotele dotychczas zapełniali zafascynowani historią wyspy Grecy, a przecież Siros ma fantastyczne plaże, które zaspokoją wszelkie gusta. Spośród nich warto wymienić piaszczyste Galissas, Finikas, Agathopes i Ambela czy kameralne, ale trudno dostępne Aetos i Varvarousa.
Kuchnia Siros
Z powodu braku masowej turystyki tawerny utrzymują się dzięki miejscowej klienteli, dlatego nikogo nie spotka tutaj niemiła niespodzianka. W kuchni Siros widać wpływy uchodźców, smaków z dalekich stron. Franciszkanie razem z przepisami przywieźli opuncje, ze Smyrny trafiły tutaj aromatyczne przyprawy, a z Chios loukoumi. Próbując koźliny gotowanej w liściach kaparów lub królika w musztardzie i rozmarynie, można naprawdę dopieścić podniebienie.
Z wyspy koniecznie trzeba zabrać dwie słodkie pamiątki: słynne halvadopites – wafle nadziewane masą z białek wymieszanych z miodem i mnóstwem migdałów, oraz loukoumi, które sprowadzili na Siros uchodźcy z Azji Mniejszej. Ten drugi przysmak przypomina miękką galaretkę obsypaną cukrem pudrem; do środka wkłada się przeróżne orzechy. Setki smaków – między innymi różany, migdałowy, waniliowy, mastyksowy, pomarańczowy i truskawkowy – sprawiają, że wybór staje się torturą. Najpyszniejsze są te z miodem i migdałami, do nabycia u ulicznych sprzedawców lub w sklepach na wybrzeżu.
Cały przewodnik „Grecja po mojemu. Przewodnik dla grekomaniaków” można kupić w internetowej księgarni wydawnictwa Pascal.