Bujne i bogate w zioła alpejskie pastwiska w Parku Narodowym Berchtesgaden do dziś nie straciły naturalnego i sielskiego charakteru, ponieważ są trudno dostępne. Strome, skaliste wzniesienia osłaniają wąską dolinę, w której znajdują się gospodarstwa rolne. Od niepamiętnych czasów rolnicy z Rennerlehen, Mooslehen i Grafenlehen wyprowadzają bydło na około studniowy letni wypas w góry. Pod koniec lata krowy wracają do swoich właścicieli i gospodarstw, gdzie spędzą kolejne miesiące.
Ten tradycyjny redyk bydła z hal, zwany w Bawarii Almabtrieb lub Viehscheid, jest wielkim przeżyciem dla mieszkańców alpejskich wiosek i kontynuacją zwyczaju przekazywanego z pokolenia na pokolenie.
Droga przez... wodę
Do wyjątkowych należy spęd bydła z hal wysokogórskich do Schonau. Na drodze prowadzącej do gospodarstw w tej miejscowości i okolicy znajduje się nietypowa przeszkoda – Jezioro Królewskie (Konigssee). Ponieważ wokół niego nie ma żadnej drogi, ludziom i zwierzętom pozostaje niebezpieczna przeprawa przez jezioro.
To kulminacja redyku. Ostatni dzień spędu jest długi i ekscytujący, zarówno dla pasterzy, hodowców, jak i turystów. Rano rolnicy ze stadem krów docierają nad Konigssee. Tam załadowują zwierzęta na tradycyjne drewniane łodzie transportowe – Landauer. Kiedy pogoda dopisuje, słońce odbija się w jeziorze i oświetla okoliczne drzewa z bajecznie kolorowymi liśćmi, zwiastującymi nadchodzącą jesień. Jeśli rozciąga się mgła, łodzie wyłaniają się nagle przy brzegu.
Wieniec dla krów
Na zakończenie spędu rolnicy wkładają odświętne, tradycyjne stroje bawarskie. I obowiązkowo kapelusze bogato zdobione wstążkami i kwiatami górskimi. Dekorują również zwierzęta, jednak dopiero wtedy, gdy alpejskie lato było szczęśliwe i nie stało się nic złego bydłu na wypasie i podczas przeprawy. Najważniejszą ozdobą jest Fuikln, wieniec z gałęzi jodły lub świerku, zakładany na łeb krowy, oraz obowiązkowo dzwon u szyi. Wieńce gospodarze plotą już od 24 sierpnia – Dnia św. Bartłomieja, patrona pasterzy i rolników – i ozdabiają je jaskrawymi różami oraz wstążkami. Zrobienie takiej „korony” wymaga dużej zręczności, a także cierpliwości. W zależności od wielkości wykonanie każdego Fuikln zajmuje nawet do 30 godzin.
Kiedy zwierzęta i ich opiekunowie dopływają szczęśliwie do brzegu, są owacyjnie witani przez mieszkańców wiosek i gości przy wtórze muzyki. Pod okiem widzów krowy mogą wrócić do swoich obór w gospodarstwach. Zasłużyły na odrobinę spokoju w tym niezwykłym dla nich dniu. Alpejscy rolnicy zaczynają zaś świętować z tymi wszystkimi, którzy im pomogli.
Więcej informacji i terminy: www.almabtriebe.de