RUMUNIA

Sielski Maramuresz. Złap oddech w malowniczej krainie

Bartek Kaftan, 22.03.2017

W Maramureszu naprawdę można odetchnąć

fot.: Julia Zabrodzka

W Maramureszu naprawdę można odetchnąć
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że w Maramureszu od wieków nic się nie zmieniło. Nic dziwnego – krainę tę wyciosano przecież z twardych dębowych pni.

Idziemy przez zielony labirynt. Ścieżka to się rozwidla, to znów łączy, wspina na obłe garby, ślizga po krawędziach dolinek. Myszkuje wśród śliw, jabłoni i maleńkich grządek, na których fasola pnie się po tyczkach, kapusta mości w liściach chrzanu, kwitną cukinie i dynie. Ślad raz jest wyraźny, by za chwilę zniknąć w wysokiej trawie. Mokre źdźbła łaskoczą w łydki i stopy, pachną popołudniowym deszczem. Jest pusto, gdzieś w oddali szczeka pies.

Kobieta pojawia się wśród zieleni jak duch. Na głowie ma chustkę, na plecach duży kosz. Pewnie wraca od męża albo synów. Trwają sianokosy, mężczyźni całe dnie spędzają na łąkach, niektórzy zamieszkali w kolibach na zboczach. Jeśli wytężyć wzrok, widać ich maleńkie sylwetki pośród drzew i stogów, rozsypanych po wzgórzach jak zielone i złociste kule. Kobiety codziennie noszą im jedzenie. Pewnie i ona zaniosła. Pozdrawia nas skinieniem głowy, mija, idzie przez sad.

Słychać skrzypnięcie furtki. Dopiero wtedy dostrzegamy wystające z zarośli sztachety, za nimi drewniany dom. Wygląda, jakby zapuścił korzenie i na dobre wrósł w pejzaż. Ściany z grubych bali ma pociemniałe od upływu lat, na dachu z gontu wzorzyste plamy mchu. Widać jednak, że gospodarze o niego dbają – w oknach wiszą białe firanki, trawa przed gankiem jest równo przystrzyżona. Tak wypada, ten zaczarowany ogród to przecież niemal sam środek wsi. I to całkiem sporej – w Brebie mieszka ponad tysiąc osób.

NA TEMAT:

Drewniany Maramuresz

Breb wyróżnia się nawet w Maramureszu, gdzie standardy malowniczości są wyśrubowane. Kilkanaście urokliwych wsi rozłożyło się tu w dolinach rzek Mary i Izy, między łagodnymi masywami Gutai i Lapus a potężniejszymi kopami Gór Marmaroskich.

Kraina ta od zawsze leżała na rubieżach, kiedyś Królestwa Węgier czy monarchii Habsburgów, dziś Rumunii. Czy to z Bukaresztu, czy z Budapesztu albo Wiednia – zewsząd tu daleko. Władców interesowały głównie kopalnie złota, srebra i innych metali w Baia Mare, o położone za górami wsie mniej dbali. Wielka historia rozgrywała się gdzie indziej i tylko od czasu do czasu nawiedzała Maramuresz wojną, najazdem albo innym dopustem bożym. Na co dzień jednak chłopi żyli tu w swoim rytmie. Orali, siali, kosili łąki, stawiali stogi. W górskich kotlinach budowali własny świat. A że żyli pośród przepastnych lasów, to budowali go z drewna.

Z drewna są tu zrębowe chałupy, kryte gontem dachy i rzeźbione ramy okien. Szopy i trzymane w nich wozy, sanie, widły i grabie. Bramy gospodarstw, a nade wszystko cerkwie, największa chluba marmaroskich cieśli. Jeździmy tropem świątyń po całej okolicy. To europejski unikat – mają po 300 lat, ani jednego gwoździa, a dachy i wieże tak strome i spiczaste, jakby budowniczowie chcieli przebić sklepienie lasu i wystrzelić prosto w jasne niebo. Najwyższa, w Surdesti, mierzy aż 54 m. Niemal równie okazałą podziwiamy w Ieud. Jak większość z najstarszych powstała tuż po ostatnim wielkim najeździe tatarskim w 1717 r. Tu drewniany jest nawet zamek w ciężkich drzwiach – by je otworzyć, trzeba specjalnie dopasowanym kijkiem z zawiasem trafić w zapadkę wyżłobioną w zasuwie.

***

Cały artykuł przeczytasz w kwietniowym wydaniu magazynu „Podróże”. W numerze znajdziesz również pomysły na majówkę oraz porady, jak przygotować się do pierwszej wyprawy rowerowej.

Podróże - kwiecień 2017

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.