Kolejną część relacji ze zwiedzania Budapesztu przeczytaj już jutro na: www.podroze.pl/kierunki/kraj/wegry
NA TEMAT:
Na lunch wybieram "21 Restaurant", którą polecił mi znajomy Węgier. Leżący w sercu wzgórza zamkowego lokal serwuje wyrafinowaną wersję dań kuchni węgierskiej, a sądząc po ilości zajętych stolików, cieszy się dobrą reputacją. Na początek zamawiam zupę dnia. Okazuje się, że podany na zimno, malinowy mus z bitą śmietaną, smakujący raczej jak deser niż chłodnik, jednak jest doskonałym starterem, jednym z wiosenno-letnich specjałów kuchni madziarskiej. Po tak sycącej przystawce nie mam już siły na drugie, zamawiam więc tylko espresso.
Bock Bisztro, lokal rekomendowany przez kulinarny przewodnik Michelin, a mieszczący się we wnętrzach Royal Hotel, słynie z 250 rodzajów win, węgierskiego gulaszu podanego z ręcznie robionym chlebem i tatara z łososia. W gulaszu oczywiście pływa papryka, jeden z symboli Węgier. Okazuje się, że weszła do tutejszego jadłospisu dopiero w XIX wieku, wcześniej była bowiem kojarzona jako przysmak Turków, okupantów, którzy na ponad 150 lat odcięli Budapeszt od Europy.