Porzucone w 1986 roku na lotnisku Gatwick niemowlę miało zaledwie 10 dni. Zostało znalezione owinięte w koc, w damskiej toalecie. Smutna historia Gary’ego Gatwick’a – tak wówczas nazywano chłopca, nawiązując do imienia lotniskowej maskotki - trafiła na nagłówki dzienników w Wielkiej Brytanii. Adopcyjni rodzice nazwali dziecko Steve Hydes. Jako nastolatek Steve zaczął szukać biologicznych rodziców, a teraz - wieku 33 lat - udało mu się dotrzeć do korzeni.
NA TEMAT:
Steve Hydes fue encontrado con 10 días de vida en el aeródromo de Gatwick, en Londres. Comenzó la búsqueda de sus familiares biológicos hace 15 años y finalmente encontró a uno de ellos. https://t.co/p4qwGa7mSJ #MitreBA
— Comunidad Mitre (@ComunidadMitre) 13 maja 2019
To dzięki badaniom DNA mężczyzna dowiedział się, skąd pochodzi. Jak się okazało, jego biologiczna matka nie żyje. Hydes nawiązał jednak kontakt z ojcem. Odkrył też, że ma rodzeństwo, które nie zdawało sobie sprawy z jego istnienia.
„Po 15 latach poszukiwań z radością potwierdzam, że dzięki bardzo ciężkiej pracy genealogów genetycznych, CecE Moore i Helen Riding, udało nam się prześledzić i potwierdzić moją biologiczną rodzinę” – napisał Hydes na Twitterze.
Mężczyzna podkreśla, że nie ma żalu do biologicznych rodziców. Chciał odkryć prawdę o swoim pochodzeniu, by móc opowiedzieć o nim swoim dzieciom.