Trydent kojarzy się z jednym – soborem, który zmienił oblicze Kościoła. Chociaż wszystko działo się dawno, bo w XVI wieku, stał się on ważnym punktem na historycznej mapie świata. Na pierwszy rzut oka to miejsce wydaje się banalne i często omijane. Tylko najwytrwalsi z okien autokaru oglądają wieże katedry i mury zamku. Reszta śpi, marząc o słońcu Italii opiewanym przez królową Bonę, rzymskich ścieżkach Świętego Piotra i plażach kurortów. Tymczasem dolina rzeki Adygi, w której leży Trydent, łączy północ z południem Europy. Wznoszą się nad nią masywne stoki Alp i filigranowe białe szczyty Dolomitów. Sąsiadujące górskie pasma są symbolem spotkania dwóch światów.
Wino, oliwa, chleb
Te produkty są symbolami kuchni śródziemnomorskiej i europejskich tradycji. Z najlepszych gatunków mąki, wina i oliwy starożytni Grecy piekli pieczywo. Na trydenckich stołach wino i oliwa pojawiają się, od kiedy rzymscy legioniści wyruszyli na podbój północnej Europy. Rzymskie drogi ciągną się pod piwnicami współczesnego Trydentu. Potem alpejska dolina była granicą między światem łacińskim i germańskim, katolickim i protestanckim – z okazji soboru przebudowano katedrę, powstały nowe ulice i place, domy ozdobiono freskami. Nad głównym placem miasta o poranku unosi się zapach świeżej kawy, który miesza się z aromatem jabłek, wina, suszonej na słońcu szynki i sera. Jesienią odbywa się tu festiwal trydenckiej kuchni. Smaki i zapachy są najtrwalszymi świadectwami spotkania kultur południa i północy Europy: światów oliwy i masła, wina i mocnych destylatów.
Powrót owiec
Na mapie region Trentino (Trydentu) wygląda niczym ogromny wielobarwny motyl. Z korpusu, którym jest dolina Adygi, wyrastają skrzydła stworzone przez kaniony, płaskowyże, małe górskie doliny. Są tu jeziora, pastwiska i ośnieżone szczyty. Nad brzegami jeziora Garda w swoistym mikroklimacie (podobnym do tego, który panuje nad Morzem Śródziemnym) rosną palmy, drzewa oliwne, dojrzewają cytryny. Każde z tych miejsc ma swoje specjały. Równie barwne jak krajobrazy i zmienne w zależności od pór roku. Jesienny czas zbiorów i degustacji wykreował modę na podróże kulinarne. W Cavalese odbywa się święto powrotu owiec z pastwisk. W kantynach i gospodarstwach można spróbować najróżniejszych rodzajów sera – zawsze przyrządzanego z mleka owiec i kóz wypasanych na pastwiskach. Zimą, kiedy zwierzęta jedzą siano, sery smakują zupełnie inaczej. Serowarzy z doliny Fiemme mają swoich konkurentów w dolinie Fassa. Przedstawiciele tego rzemiosła mieszkający w Canazei organizują festiwal, wytyczyli też szlaki dla serolubów... W lasach pokrywających dominujące nad miasteczkiem stoki Dolomitów rosną dorodne prawdziwki. Grzyby podsmażone na oliwie łączy się z najpopularniejszym tu serem gran padana przypominającym parmezan i dodaje odrobinę szynki. Farsz zawija się w strudlowe ciasto i zapieka, dopóki ser się nie rozpuści.
Słoneczni kusiciele
Przyrządzanie strudlowego ciasta w Trentino jest prawdziwą sztuką. Każda rodzina ma swój przepis na delikatne i mocne ciasto. Musi dać się wyciągnąć, tak by było przejrzyste, a jednocześnie wytrzymałe, aby łatwo zawinąć w nie farsz. Austriackie lub niemieckie strudle nie wytrzymują konkurencji z tymi, które powstały w wyniku współzawodnictwa między mówiącymi po niemiecku i włosku sąsiadami z Trentino. Symbolem doliny Non stał się strudel z jabłkami. Podaje się go m albo czekoladowym. Strudlowy szlak doliny Non to miliony kalorii i o każdej porze jesieni inne wrażenia smakowe. Jabłka je się tu na słodko i... słono. Wydrążone owoce wypełnia się farszem z posiekanej surowej polędwicy wołowej przyprawionej oliwą, solą, pieprzem i winnym octem. Potrawa nazywa się „Jabłka Ewy” na cześć najsłynniejszej kusicielki w dziejach ludzkości. Jabłkowym sosem polewa się risotto, owoce dodaje do pieczenia mięs. Pieczenie podlewa się winem. Każda dolina słynie z innego gatunku winogron.
Nuty wina
Wśród sadów i pastwisk wędrowali nie tylko żołnierze i kupcy. Tędy prowadził szlak młodych ludzi, którzy w ojczyźnie pisarzy, architektów i myślicieli szukali inspiracji. Przez wieki podróż do Italii była nieodzownym elementem edukacji przyszłego humanisty. Winnice doliny Chembry uwiecznił na płótnie Albrecht Dürer, który w ostatniej dekadzie XV wieku wędrował tędy do Wenecji. Z dojrzewających tu winogron produkuje się wyśmienite wytrawne białe wina. Różnią się one zarówno smakiem, jak i kolorem od pochodzącego z okolic Rovereto czerwonego Marzemino. To ciężkie wytrawne wino zyskało sławę dzięki Mozartowi, który uwiecznił je w operze „Don Giovanni”. Jednak mieszkańcy Trydentu najbardziej są dumni z Teroldego – wina pochodzącego z płaskowyżu Rotaliano. Trunek powstający z niemal czarnych winogron uznano za księcia trydenckich win. Według legendy dawno temu mieszkańców doliny nękał smok. Pewien śmiałek postanowił go pokonać. Przed smoczą jamą ustawił lustro, a przed lustrem miskę mleka. Kiedy smok się obudził, poczuł zapach mleka, wypełzł z jaskini i... zobaczył drugiego smoka. Zdziwił się, bo nigdy wcześniej nie widział innego przedstawiciela swojego gatunku. Gdy smok podniósł jedną łapę, ten w lus-trze zrobił to samo. Rozbawiony zwierz stanął na dwóch łapach, rozciągnął przednie i wtedy rycerz ugodził go piką prosto w serce. Mieszkańcy doliny nie chcieli wierzyć, że śmiałek zdołał zabić smoka. Rycerz przyciągnął więc zwłoki smoka do wioski. Krople krwi, które zrosiły ziemię, sprawiły, że rodzą się tutaj czarne winogrona szczepu teroldego. Księciem trydenckich win jest trunek pochodzący z płaskowyżu Rotaliano, natomiast wśród potraw miano księżniczki zyskała kukurydziana kaszka – polenta. Zimą rozgrzewa narciarzy, a przez cały rok towarzyszy zarówno wykwintnym, jak i prostym daniom. Tak właśnie od wieków w Trydencie na granicy prostoty i wyrafinowania rodzi się dobry smak.