Do tragedii doszło sześć minut po starcie samolotu, który miał pokonać trasę z Addis Abeby do stolicy Kenii – Nairobi. Na pokładzie Boeinga 737 znajdowało się 157 osób z ponad 30 krajów z całego świata. Wśród ofiar było też dwóch Polaków. Żaden z pasażerów nie przeżył katastrofy. Tu znajdziecie zdjęcia z miejsca zdarzenia.
NA TEMAT:
Katastrofa lotnicza w Etiopii - przeżył cudem
W samolocie linii Ethiopian Airlines miał znaleźć się również podróżujący z Aten do Nairobi Grek - Antonis Mavropoulos. Mężczyzna spóźnił się na lot ze stolicy Etiopii. Zgodnie z informacjami, które udzielił greckiej telewizji Skai, gdy dotarł do stanowiska boardingu, bramka była już zamknięta. Zdążył jeszcze zobaczyć ostatnich pasażerów w tunelu prowadzącym na pokład. Próbował przekonać pracowników odprawy, by pozwolili mu wejść do samolotu – jednak bezskutecznie.
Mavropoulos dodał, że ze względu na krótki planowy czas przesiadki, nie nadawał bagażu rejestrowanego. Najprawdopodobniej, gdyby to zrobił, personel lotniska poczekałby z zamknięciem bramki na spóźnionego pasażera.
Grekowi przydzielono miejsce w następnym samolocie do Kenii, a o katastrofie dowiedział się w trakcie przygotowań do odprawy na drugi lot. Znów powstrzymał go pracownik. W poście na Facebooku Mavropoulos pisze:
„Powiedział mi delikatnie, żeby nie protestować i podziękować Bogu, bo jestem jedynym pasażerem, który nie wszedł do lotu et 302, który zaginął. Nie mogą mnie puścić, dopóki nie ustalą, kim jestem (…). Na początku myślałam, że kłamie, ale jego zachowanie nie pozostawiało żadnych wątpliwości. Poczułem, że ziemia usuwa mi się spod nóg.”