W oświadczeniu Neckermann Polska czytamy, że decyzje są podyktowane dobrem klientów. Jednocześnie biuro informuje, że "dochodzi do sytuacji, które zakłócają typowy przebieg świadczenia usługi turystycznej". Turyści, którzy już wylecieli na urlop, mają kłopoty. Nasz reporter Szymon Kępka dotarł do Polaków wypoczywających w Grecji. Pani Joanna, która z mężem i jedenastomiesięcznym dzieckiem utknęła w hotelu na Rodos, jest załamana.
NA TEMAT:
„Przyjechaliśmy na miejsce, mieliśmy wykupiony hotel pięciogwiazdkowy, my i jeszcze inne pary. I okazały się, że musimy zapłacić 900 euro, bo Neckermann nie zapłacił za nas.”
W podobnym tonie wypowiada się pan Michał, który wypoczywa w Tajlandii.
„Na początku kontakt z Neckermannem był dobry, od wczoraj nie odbierają od nas telefonu. Z rezydentką nie ma niestety kontaktu od dwóch dni.”
Również w mediach społecznościowych nie brakuje wpisów zrozpaczonych turystów. Załamani publikują zdjęcia walizek
„Jesteśmy od niedzieli na Majorce, od dzisiaj od godziny 11 wygląda to tak. Mamy spać na ulicy?" - pyta pani Dominika.
"Radzę zastanowić się nad wylotem. My w odpowiedzi dostaliśmy standardową formułkę zamieszczoną tutaj, a jak napisałam bezpośrednio do hotelu to okazuje się że rezerwację zostały odwołane. Ale mogę sama zapłacić za pobyt..." - opisuje sytuacje internautka Gosia.
Neckermann Polska do tej pory nie odniósł się do informacji o problemach turystów. Jak dotąd firma zapewniała, że nie ma problemów finansowych i będzie funkcjonować normalnie.