Zwierzętami interesował się od dzieciństwa. Ponoć pierwsze wypowiedziane przez niego zdanie dotyczyło właśnie ich obserwacji. Wszystko zaczęło się od opieki nad skrzywdzonymi ptakami i kotami, potem były wycieczki z ojcem do lasu i wreszcie studenckie wyprawy w odległe zakątki świata, również te, do których statystyczny turysta raczej nigdy nie dotrze – Antarktyda, Arktyka. Podróże Michał Golachowskiego zawsze łączyła fascynacja dziką przyrodą.
NA TEMAT:
„Odkąd pamiętam, zawsze lubiłem dotyk chłodnych dłoni i ścian, pieszczotę wiatru i smak zimnej wody. Zima należała do moich ulubionych pór roku, w lecie czuję się zupełnie nie na miejscu. Dlatego mam wrażenie, że całe moje życie przygotowywało mnie do tego, co robię teraz – do pracy w Antarktyce.”
Północ – Południe
Mikołaj Golachowski, biolog, ekolog i podróżnik, od ponad 20 lat zajmuje się badaniem dzikich zwierząt. Prowadził obserwacje między innymi norek, lisów, jenotów, wilków i łosi w lasach Polski i Rosji. W 2002 roku trafił na biegun południowy. Tu znalazł swoje miejsce na ziemi. W Antarktyce spędził 2 zimy (kierował m.in. 32. Polską Wyprawą Antarktyczną) i 4 sezony letnie, badając ekologię i zwyczaje seksualne słoni morskich. Dziś jest przewodnikiem zarówno po południowej, jak i północnej stronie kuli ziemskiej. Od 8 lat prowadzi wyprawy w głąb Antarktyki Zachodniej i subarktycznych wysp.
W swojej książce (wyd. Marginesy) Golachowski z pasją opisuje historie odkrywców i pierwszych zdobywców Arktyki i Antarktyki, zwyczaje ich mieszkańców, ale przede wszystkim zwierząt: niedźwiedzi polarnych, waleni, fok, pingwinów, uchatek, orek i wielorybów. Opowieść ma nie tylko wielką wartość edukacyjną, jest pełna głębokich, osobistych przemyśleń i zaraźliwej fascynacji światem dzikich zwierząt.
Zapomniałem o robieniu zdjęć, przyglądałem się w zachwycie pełnym gracji manewrom królów oceanu, a serce waliło mi jak nigdy wcześniej ani nigdy potem. Gdybym należał do osób religijnych, to byłaby moja komunia. Połączenie z Wszechświatem, spotkanie z istotami, które choć mogły z łatwością nas skrzywdzić, nie miały takiego zamiaru, czuły zwyczajną ciekawość. Kilka razy spojrzeliśmy sobie w oczy i miałem wrażenie, jakbym spoglądał w głąb myślącego kosmosu.