Polska jako kraj przewodniczący Unii Europejskiej przyjmie w najbliższych miesiącach kilkadziesiąt tysięcy unijnych i innych zagranicznych delegatów. Musimy podać im do stołu najlepsze potrawy, by wypromować kulinarnie nasz kraj. Podawane będą sezonowe mięsa, grzyby i owoce, a nawet czekoladowe pierogi.
NA TEMAT:
20 lipca o godz. 15. 30 w pałacyku Ministerstwa Spraw Zagranicznych przy ulicy Foksal odbyła się konferencja prasowa dotycząca Kuchni Polskiej Prezydencji Unii Europejskiej. Rzecznik MSZ Marcin Bosacki podkreślał, jak ważnym elementem promocji kraju jest regionalna kuchnia. „Trzeba wykorzystać rosnące zainteresowanie naszym krajem,” powiedział, dodając, że do Polski w najbliższych miesiącach przyjadą dziesiątki tysięcy wpływowych ludzi. Doradcą kulinarnym prezydencji jest Adam Chrząstowski, znany polski szef kuchni, który gotował dla gości hotelu Sheraton i Bristol, dla licznych gwiazd i delegacji rządowych, m.in. dla Billa Clintona i zespołu Iron Maiden. Przez dwa lata prowadził dwie restauracje w Szanghaju, a dziś jest szefem kuchni w krakowskiej restauracji Ancora.
Polska będzie stawiać na sezonowe i świeże produkty: owoce, warzywa, sery, i oczywiście na alkohole: wina, miody, nalewki. Chrząstowski odżegnywał się od typowych, przaśnych polskich dań, typu kotlet schabowy lub przysłowiowa micha bigosu, stawiając na składniki z wyższej półki. Ważne jest to, że nasza prezydencja przypada na jesień, kiedy z kolei przypada sezon na dziczyznę, gęś czy grzyby, dzięki czemu możemy „zaprezentować to, co w polskiej spiżarni najlepsze,” jak zapewnia Chrząstowski.
Zespół kulinarny polskiej prezydencji przygotował reprezentacyjne menu podzielone na śniadanie, lunch, obiad i ich wersję wegetariańską. Na śniadanie będziemy oferować np. omlet z kurkami, jajka w koszulce na wędzonym łososiu i żytnim blinie, na lunch risotto z kaszy pęczak z suszonymi borowikami i medalionem z sandacza, a na obiad zaś kotlet cielęcy z salsą grzybową, kluseczkami leniwymi i brokułami. Jako zakąskę prezydencja proponuje rillete z gęsi z konfiturą z gruszki podane na toście z piernika, a na deser pierożki czekoladowe z jagodami i miętą.
Na konferencji odbyła się także degustacja najlepszych polskich produktów. Można było spróbować serów spod Lwówka, sygnowanych przez Marka Grądzkiego, np. koziego sera herbowy z macierzanką dojrzewający w mięcie. Było też stoisko krakowskiej piekarni B.A Madej, gdzie podawano pyszny chleb prądnicki na zakwasie. Wbrew wcześniejszym wypowiedziom ministra Radka Sikorskiego, będziemy promować nie tylko węgierskie, ale i polskie wina, np. z największej polskiej winnicy Jaworek, która produkuje wiele gatunków wina, m.in. bardzo dobre chardonnay.