Aktualności

Polak przeszedł Gobi. To pierwszy taki wyczyn w historii!

Mat. prasowe, 15.10.2018

Mateusz Waligóra na Pustyni Gobi

fot.: Mat. prasowe

Mateusz Waligóra na Pustyni Gobi
W ciągu 58 dni Mateusz Waligóra pokonał 1785 km. Wszystko, co potrzebne, ciągnął za sobą na specjalnie przygotowanym do wyprawy wózku, który momentami ważył ponad 200 kg. Jest pierwszym człowiekiem, który samotnie przeszedł największą pustynię Azji.

– Jeśli wyprawa zakończy się powodzeniem, Mateusz Waligóra dokona wyczynu wielkiej wagi, który nie będzie miał sobie równych w dotychczasowej eksploracji pustyń przez Polaków – mówił przed wyprawą Marek Kamiński, pierwszy człowiek, który w jednym roku zdobył oba bieguny.

NA TEMAT:

Mateusz Waligóra na Pustyni Gobi
Mateusz Waligóra na Pustyni Gobi, fot. mat. prasowe

200 kilogramów sprzętu

Prawie 2 miesiące temu Mateusz Waligóra wyruszył z miejscowości Bulgan (prowincja Khovd) leżącej w zachodniej Mongolii, nieopodal granicy z Chinami. Żeby dotrzeć do pustynnej części Gobi, musiał przejść przez góry Ałtaju Gobijskiego. Przejść i wciągnąć specjalnie przygotowany do wyprawy wózek na przełęcze, których wysokość przekracza 2 tys. metrów n.p.m.  Na wózku transportował potrzebną do przeżycia żywność, sprzęt i wodę. Sprzęt (namiot, puchową kurtkę, ciepłą bieliznę), bo w nocy temperatura spadała poniżej -10 stopni. Wodę, bo podczas wyprawy zdarzały się kilkudniowe odcinki bez studni. Bywało, że w dzień temperatura przekraczała 35 st. C. Wtedy Waligóra pił ponad 10 litrów dziennie. Czasami na wózek musiał więc załadować 90 litrów i ciągnąć w sumie ponad 200 kg.

Waligóra założył przed wyprawą, że będzie samowystarczalny. Do tej pory mongolską część pustyni Gobi* udało się przejść podróżnikom dzięki pomocy wielbłądów, zrzutom żywności oraz w asyście samochodów, które odciążały piechurów, a także wyznaczały im trasę i znajdowały studnie.

Polak wykorzystywał do nawigowania wyłącznie kilka map. Przed wyprawą oznaczył na nich potencjalne studnie. Na miejscu jednak bywał zmuszony przez dłuższy czas szukać właściwej trasy pośród setek pustynnych dróg, które wyjeździli mieszkańcy Pustyni Gobi.

Mateusz Waligóra na Pustyni Gobi
Mateusz Waligóra na Pustyni Gobi, fot. mat. prasowe

Trudy podróży

Do Mongolii Waligóra przyleciał bez pewności, czy wyprawa w ogóle się rozpocznie. Ostatni rok na Pustyni Gobi był najbardziej suchym w historii. Po suszy Mongolię nawiedziły z kolei burze i powódź. W trakcie podróży zagrożeniem były m.in. burze piaskowe, z których największe przetrwał w namiocie.

W drugiej części wyprawy pojawiły się problemy z dętkami. Pod koniec ekspedycji kleił je co kilka godzin, by móc iść dalej. Gdy w kołach wózka zaczęły pękać szprychy (w sumie 7), ukończenie podróży z sukcesem stanęło pod znakiem zapytania.

15.10 około godziny 12.00 lokalnego czasu Mateusz Waliógra doszedł do Sainshand (Sajnszand). W ciągu 58 dni pokonał 1785 km. Jest pierwszym człowiekiem, który samotnie przeszedł mongolską część największej pustyni Azji.

* Gobi jest większa po chińskiej stronie granicy; tam też jest bardziej zurbanizowana. Jednak otrzymanie pozwolenia od władz chińskich na przejście pustyni jest bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe.

Mateusz Waligóra
Mateusz Waligóra, fot. mat. prasowe

Kim jest Mateusz Waligóra?

Specjalista od wyczynowych wypraw w najbardziej odludne miejsca naszej planety. Szczególnym upodobaniem darzy pustynie – od Australii po Boliwię. Na koncie ma m.in. rowerowy trawers Andów, samotny rowerowy przejazd przez najtrudniejsza drogę wytyczoną na ziemi – Canning Stock Route w Australii Zachodniej oraz samotny pieszy trawers największej solnej pustyni świata – Salar de Uyuni w Boliwii.

Za swoje wyprawy wyróżniany jest na największych polskich festiwalach podróżniczych. W 2017 roku ukazała się jego książka „TREK” nagrodzona tytułem „Książka Górska Roku” na Festiwalu Górskim w Lądku Zdroju.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.