Myśleliście kiedyś, żeby zamieszkać w turystycznym raju? W kurorcie pod palmami, kilka kroków od lazurowej plaży. Cały rok jest ciepło , a naokoło ładne hotele i uliczki z knajpkami, a nocą świetne imprezy w klubach. Międzynarodowe towarzystwo i atmosfera nieustających wakacji. Żyć nie umierać.
NA TEMAT:
Naturalnie przydałoby się mieć jakąś pracę, ale w turystycznej miejscowości to raczej nie problem. W końcu ktoś musi tych turystów przywieźć do hotelu, zabrać na wycieczki, poopowiadać o zabytkach i na koniec wyciągnąć rękę po napiwki. Tym wszystkim zajmuje się rezydent, zatrudniony w polskim albo w lokalnym biurze podróży, a jego praca jest uważana za łatwą i przyjemną. W końcu mamy te tropiki, słońce, morze, spotykamy ciekawych ludzi i jeszcze nam za to płacą.
O tym, że nie zawsze wygląda to tak różowo przeczytacie na blogu tur-tur.blogspot.com. Autorka jest już kilka lat z rzędu rezydentką w Turcji, dokąd trafiła trochę przypadkiem, ale bardzo szybko wsiąkła. Doskonale opisuje zarówno ten kraj jak i relacjonuje życie wakacyjnej Alanyi i pracę w branży turystycznej, którą zdążyła poznać od podszewki. Lektura obowiązkowa dla tych, co myślą serio o karierze pilota /rezydenta!
Co sądzicie o takim sposobie łączenia podróżowania z pracą? Czy to dobry pomysł? Piszcie na forum!