We wtorek 4 września rano rozpoczęły się kolejne strajki personelu pokładowego linii lotniczych Lufthansa. Sparaliżują one ruch na lotniskach w Berlinie, Frankfurcie, a po południu również w Monachium. Podróżowanie po Europie drogą powietrzną będzie tym samym znacznie utrudnione.
To kolejna akcja protestacyjna personelu pokładowego linii lotniczych Lufthansa. Tym razem potrwa ona od godziny 5.00 do 13.00 w Berlinie, we Frankfurcie między 6.00 a 14.00, natomiast w Monachium rozpocznie się o godzinie 13.00 i zakończy o północy.
Odwołane zostały między innymi loty z Frankfurtu i Monachium do Warszawy.
Strajk największych europejskich linii lotniczych z pewnością wpłynie na ruch powietrzny na całym kontynencie.
- Fakt, że niektórzy pracownicy korzystają z lotniska Berlin-Tegel jako punktu przesiadkowego w drodze do pracy, może pogorszyć sytuację – powiedział rzecznik Lufthansy, Michael Lamberty.
Strajkujący żądają 5-procentowej podwyżki wynagrodzenia. Ponadto domagają się, by zatrudniano mniej pracowników kontraktowych, którzy zarabiają mniej niż ci na etacie i łatwiej ich zwolnić.
Negocjacje w tej sprawie, które trwały ponad rok, załamały się 28 sierpnia. Wtedy to związek zawodowy Ufo zapowiedział strajki do czasu spełnienia stawianych pracodawcy żądań.
Szef Ufo, Nicoley Baublies, nie wyklucza kolejnych akcji protestacyjnych, jeżeli zarząd Lufthansy "będzie obstawać przy swoim aroganckim stanowisku".
NA TEMAT: