Peru i Boliwia
poleca: Magdalena Bartczak
Największe atrakcje Peru można zobaczyć w ciągu dwóch tygodni. Ze względu na długie dystanse lepiej jeździć nocą – wygodne są autobusy linii Cruz del Sur (www.cruzdelsur.com.pe) bądź przeloty – np. liniami Peruvian Airlines (www.peruvian.pe).
Dni 1-2: Lima
Podróż zaczynamy od Limy, której poświęcamy 2 dni. Warto zajrzeć do muzeów (m.in. Museo Larco, uważanego za jedno z najlepszych na kontynencie), odwiedzić historyczną część miasta i tutejsze Chinatown. Drugiego dnia można wybrać się na spacer po pełnej kawiarni, artystycznej dzielnicy Barranco oraz Miraflores z promenadą nad oceanem i licznymi restauracjami.
NA TEMAT:
Dzień 3: Nazca
Ruszamy do Nazca, skąd jedziemy na pobliską pustynię, słynącą z tajemniczych geoglifów. Najlepiej podziwiać je z większej wysokości, np. z tarasu widokowego. Przejazd lokalnym autobusem za ok. 5 PEN (1 PEN = 1,1 zł) lub mikrobusem od 40 PEN w obie strony. Bardziej atrakcyjna i kosztowna opcja to lot awionetką – od 250 PEN za 30 min.
Dni 4-8: Cuzco – Machu Picchu
Na Cuzco warto przeznaczyć co najmniej 2 dni, z czego pierwszy upłynie nam na przyzwyczajaniu się do wysokości. Drugiego dnia ruszamy do Machu Picchu. Najtaniej dojechać minibusem do przystanku Hydroelektrownia (około 6 godz., od 60 PEN w obie strony), a stamtąd przejść piechotą ok. 10 km do Aguas Calientes. Można też wykupić Inca Trail, czyli kilkudniową wycieczkę z przewodnikiem (od 1000 PEN), lub przejechać pociągiem z Cuzco do Aguas Calientes (od 380 PEN w jedną stronę). Na zwiedzanie Machu Picchu (wstęp od 150 PEN) najlepiej przeznaczyć 2 dni, a wcześniej – zapoznać się z obowiązującymi przepisami (konieczność wcześniejszej rezerwacji, zwiedzanie tylko z przewodnikiem).
Dni 9-10: Cuzco – Arequipa – kanion Colca
Po powrocie z Machu Picchu można spędzić dzień na zwiedzaniu kościołów, ruin i fortec Cuzco. Następnie ruszamy do Arequipy, na którą (wraz z poranną wycieczką do pobliskiego kanionu Colca) warto poświęcić 2-3 dni.
Dni 12-13: Puno – Wyspa Słońca
Z Arequipy kierujemy się do Puno leżącego nad jeziorem Titicaca, gdzie warto spędzić ok. 2 dni (z czego jeden należy przeznaczyć na wycieczkę na Wyspę Słońca).
Dni 14-20: Boliwia (Copacabana – La Paz – Salar de Uyuni)
Możemy przepłynąć na drugą stronę jeziora do boliwijskiej Copacabany, przejechać do La Paz i tam spędzić co najmniej 2 dni. Stamtąd ruszają wycieczki na niezwykłą solną pustynię Salar de Uyuni. Zwykle organizowane są na 3 dni i 2 noce. Z La Paz wracamy do Limy (ceny lotu od 400 PEN w jedną stronę).
Brazylia i Argentyna
polecają: Maria Hawranek i Szymon Opryszek
Proponujemy trasę wzdłuż wschodniego wybrzeża Brazylii i północy Argentyny. Najlepiej poruszać się samolotem – przejazdy autobusami zajmują po kilkanaście godzin. Kupione z wyprzedzeniem loty mają przystępne ceny (np. trasa Foz do Iguaçu-Florianopolis na wyspie Santa Catarina to koszt ok. 280 zł).
Dni 1-5: Rio de Janeiro
Rio de Janeiro leży na wzgórzach, gdzie rośnie tropikalny las i żyją papugi. Zawsze mieszkamy tu w jednej ze spacyfikowanych faweli na południu – Cantagalo lub Pavao-Pavaozinho (w tej pierwszej polecamy hostel Tiki, www.tikihostel.com). Widok na Copacabanę lub Ipanemę, oceaniczna bryza i najsympatyczniejsi cariocas, mieszkańcy Rio – czego chcieć więcej? W karnawale poza sambodromem koniecznie trzeba wybrać się na imprezę uliczną bloco. Dzielnica Lapa tańczy cały rok.
Dni 6-8: wodospad Iguazu
Jeden z siedmiu cudów przyrody i najbardziej obfitych wodospadów na świecie leży na styku Paragwaju, Brazylii i Argentyny. Jeśli mamy tylko jeden dzień, lepiej przekroczyć granicę i podziwiać go od strony argentyńskiej.
Dni 9-16: Wyspa Santa Catarina
Rajska wyspa o 100 plażach, dwóch jeziorach i niezliczonych górach.
Dni 17-21: Buenos Aires
To ukochane miasto wielu podróżujących po Ameryce Południowej przypomina europejskie stolice. Zaprojektowane z rozmachem, klimatyczne, pełne teatrów i księgarń (jest ich, odpowiednio, 362 i 467!). Każda dzielnica ma swój specyficzny charakter. My najbardziej lubimy San Telmo.
Patagonia
poleca Artur Kot
Patagonia, leżąca na terenie dwóch państw, równie interesująco prezentuje się od strony Argentyny, jak i Chile. Warto poznać jej oba, nieco odmienne oblicza.
Dni 1-7: Bariloche – Chiloe
Znalezienie połączeń z Buenos Aires do górskich miejscowości na północy Patagonii nie stanowi problemu (przejazd trwa dobę, koszt od 180 zł). Na początek docieramy do popularnego Bariloche. W 8 godz. można dojechać stąd autobusem do Puerto Montt (trzeba pamiętać, że w tę stronę przez granicę nie wolno przewozić m.in. owoców i mięsa) – stolicy chilijskiego Regionu Jezior. To dobry punkt wypadowy na wulkany. Warto stamtąd wybrać się na pobliską wyspę Chiloe.
Dni 8-11: Chiloe – Aisen
Z wyspy można wydostać się, odpływając z portu na południu. Promy kursują stąd do niewielkiego miasteczka Chaiten (w czwartki i soboty, od 72 zł), gdzie można się podłączyć do Autostrady Południowej, cieszącej się w Chile podobną sławą, co w Argentynie legendarna Ruta 40. Trasa wiedzie przez najsłabiej zaludniony region Aisen, którego surowość rekompensują widoki lodowców i tonących w chmurach fiordów. Warto pokręcić się tu po którymś z parków narodowych lub przeciwnie: od trudów podróży odsapnąć w luksusowym ośrodku wykorzystującym źródła termalne nad jeziorem Risopatron, koło Puyuhuapi (Puyuhuapi Lodge & Spa, od 1000 zł za dwójkę, www.puyuhuapilodge.com).
Dni 12-14: Aisen – Los Antiguos
Kolejna atrakcja leży 500 km dalej. Na przejazd do Puerto Rio Tranquilo warto zarezerwować cały dzień (przystanek można zrobić w miejscowości Coyhaique, stolicy regionu). Marmurowe Jaskinie nad jeziorem General Carrera warte są każdej godziny spędzonej na wyboistej drodze. Na plaży można bezpłatnie rozbić namiot. Leżące po drugiej stronie Los Antiguos to świetne miejsce na całodniowy wypoczynek nad jeziorem.
Dni 15-22: Perito Moreno – San Martín de los Andes
Przez przejście graniczne Chico docieramy do miasteczka Perito Moreno. W okolicy warto odwiedzić Jaskinię Rąk (ok. 160 km dalej) oraz skamieniały las w Sarmiento (250 km) i ruszyć na północ do Esquel, Lago Puelo czy El Bolson. Podróż kończymy w San Martin de los Andes, w Parku Narodowym Lanin. Przed wylotem do Buenos Aires zdążymy jeszcze pochodzić po górach lub przejechać się Trasą Siedmiu Jezior.