HELSINKI

Helsinki - co warto zobaczyć - twierdza Suomenlinna i modne adresy

Romana Kuffel, współpraca Joanna Szyndler, 4.04.2011

Widok na Helsinki od strony morza

fot.: Istock

Widok na Helsinki od strony morza
Starówka jak w St. Petersburgu, twierdza Suomenlinna, liczne wysepki, nieskażona przyroda i awangardowi projektanci - to wszystko sprawia, że Helsinki stały się najgorętszym miastem północy.  

Jarmo Jääskelänen, znany reżyser dokumentalista, kryguje się, że nie jest dobrym przewodnikiem po stolicy Finlandii, bo mieszka tu zaledwie 25 lat. Gdyby zliczyć wszystkie lata i kilkudniowe wizyty, to niemal tyle samo czasu spędził w Polsce, gdzie ukończył łódzką filmówkę. Jarmo od niedawna przeszedł na emeryturę i jest w tej komfortowej sytuacji, że pracuje jako freelancer. "Nasze miasto jest szczególnie atrakcyjne dla tych, którzy nie lubią się męczyć chodzeniem i zwiedzaniem", śmieje się Jarmo. "Gdy statki wpłyną do portu, pasażerowie mogą zaliczyć stare Helsinki w kilka godzin. To jeden kilometr kwadratowy, no, maksymalnie dwa". Amatorom żeglowania poleca malowniczy archipelag. Stolica Finlandii leży na półwyspie i rozprzestrzenia się po okolicznych wyspach. Zimą na niektóre z nich można dotrzeć po lodzie. Ulubione miejsce Jarmo to Café Ursula. Znajduje się na nadbałtyckim bulwarze, na najbardziej wysuniętym południowym cyplu półwyspu i Jarmo często przyjeżdża tu na rowerze. Jedzie kilka kilometrów przez dziki Las Centralny. Pełno tu dobrze przygotowanych ścieżek rowerowych i pieszych, a drzewa osłaniają przed morskim wiatrem. Jarmo jest zaprzeczeniem stereotypu małomównego Fina. W Ursuli spotyka znajomych, z którymi (długo) rozmawia, je kanapki z łososiem i wypija dobre piwo. Czasami skusi się na tosta z krewetkami czy wołowinę w plasterkach na zimno z warzywami. "W Café Ursula jest genialny widok na morze, twierdzę Suomenlinna i latarnię morską", dodaje między dwoma łykami jasnego piwa. "Można obserwować wypływające do Sztokholmu statki, jachty i krążące wokół Helsinek motorówki". To świetne miejsce do rozpoczęcia wycieczki po Helsinkach. Trzeba tylko pamiętać, że w zimie wcześnie zapada zmrok, więc lepiej przylecieć wieczorem dnia poprzedniego.

NA TEMAT:

Godzina 9.00

"Macie ochotę na rejs do archipelagu? Możemy pojechać autobusem nr 24 przy placu Erottaja (niedaleko starówki) do wyspy Seurasaari. Dojedziemy do mostu łączącego ląd z wyspą". Przy końcowym przystanku znajduje się rezydencja fińskich prezydentów, obecnie muzeum. A na wyspie prawdziwy skansen. "Z całej Finlandii przeniesiono na Seurasaari drewniane dwory i budynki gospodarcze z XVIII, XIX i XX wieku", wyjaśnia Jarmo. "Do niektórych domów można wejść i zobaczyć wnętrza, ale tylko w sezonie. Teraz możemy obejrzeć skansen tylko z zewnątrz. Finowie spotykają się na tej wyspie towarzysko, całymi rodzinami, biegają, karmią orzeszkami wiewiórki". Latem opalają się na plaży. Teraz z uwagi na pogodę wybieramy inny wariant. Wypływamy tramwajem wodnym (zbudowanym w stoczni w Gdyni) do ośmiu wysp połączonych mostami, zajmujących - bagatela - 800 000 m kw. Znajduje się na nich twierdza Suomenlinna wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. To cały ciąg fortec, niczym mur chiński, tylko w mikroskali. Szwedzi budowali je w XVIII wieku przez 40 lat - potężne wały obronne, okopy, bunkry i ogromne armaty (które nigdy nie wystrzeliły, bo nikt nie zaatakował Helsinek). Nad umocnieniami góruje ni to kościół, ni to zamek przerobiony na latarnię morską - zamiast krzyża na szczycie wieży praktyczni Finowie umieścili latarnię.

Godzina 12.30

Rzut oka na rynek rybny Helsinek, Kauppatori. Królują rogi, skóry renifera i wszystko, co można z nich ręcznie zrobić: noże finki, torebki, portfele, buty, biżuteria. Dla osób o bardziej wyrafinowanym guście w sklepach wokół rynku, np. na ul. Unioninkatu, jest przepiękne, ale drogie szkło artystyczne (głównie wazony). Dalej przy placu Kolejowym jest największe narodowe muzeum sztuki - Ateneumin Taidemuseo - z kolekcją sztuki fińskiej. Przy odrobinie szczęścia trafimy na wystawy czasowe malarstwa van Gogha, Cezanne'a, Chagalla czy Muncha. Spacer nabrzeżem zaostrzył nasz apetyt. W restauracji Lappi (Anankatu 22) zamawiamy stek z renifera z jałowcem i ziemniakami. Obsługa poleca język renifera i grillowaną wątróbkę. Wegetarianie nie mają tu łatwego życia.

Godzina 14.00

"Jeśli nie macie jeszcze dosyć żeglugi", mówi Jarmo, "to popłyniemy na kolejną wyspę". Jest nią Korkeasaari (Wysoka Wyspa) słynąca ze wspaniałego ogrodu zoologicznego, w którym zwierzęta żyją w warunkach zbliżonych do naturalnych. Wypływamy z zatoki Kauppatori dużą motorówką. Żyje tu 150 gatunków zwierząt i ponad 1000 roślin z całego świata, nawet te rosnące w tundrze czy w lasach deszczowych. Główną atrakcją są jednak niedźwiedzie polarne. W porcie na turystów czekają łodzie i motorówki, tramwaje wodne (na 40-50 osób) pływające do wysp i wysepek z ciekawymi restauracjami. Jeśli spieszycie się i chcecie od ręki wynająć na okolicznych wyspach motorówkę, możecie skorzystać z prostego rozwiązania, które trochę dziwi w ojczyźnie high-techu i Nokii - na pomostach na słupie wisi na sznurku deska przypominająca drogowskaz lub naszą popularną "wajchę". Wystarczy ją podciągnąć do góry - to znak, że potrzebujemy motorówkę. Po drodze nie możemy ominąć współczesnej budowli kościoła luterańskiego Temppeliaukio (Lutherinkatu 3) wykutego w litej skale. Każdy Fin zna the church in the rock i wskaże do niego drogę. Świątynię wieńczy oryginalna kopuła z 22 km zwiniętego drutu miedzianego. Kościół słynie ze świetnej akustyki. Odbywają się tu koncerty, nie tylko organowe.

Godzina 16.30

Czas na zwiedzanie starego centrum - placu Senackiego z przyległościami. Ale najpierw Sobór Uspieński przykryty 13 złoconymi kopułami. To największa katedra prawosławna w Europie Zachodniej. Przy placu Senackim podziwiamy uniwersytet, Pałac Rządu i główną katedrę kościoła luterańskiego (Tuomiokirkko) z charakterystycznymi białymi ścianami. Na środku placu króluje jedyny w Finlandii pomnik cara Aleksandra II ze znamienną datą 1863 r. "To dla Polaków data wybuchu powstania styczniowego, a dla Finów uznania przez cara języka fińskiego za język urzędowy", wyjaśnia Jarmo. "W Polsce spotkałem się z mitem, że nasze doświadczenia z caratem są porównywalne z polskimi. Tymczasem to dwie całkowicie odmienne historie".

Godzina 19.00

"Może tak do pubu lub do sauny w naszym domu?", zaprasza Jarmo. Większość Finów ma swoje sauny, najczęściej elektryczne, ale istnieją sauny publiczne. Żaden Fin nie wejdzie do sauny w ubraniu, stąd publiczne otwarte są w różnych godzinach dla kobiet i mężczyzn. Fiński wynalazek to Saunabar (Eerikinkatu 27) - przed wejściem można się rozgrzać w barze. Co na to powiedziałby nasz sanepid? Anegdota głosi, że prezydent Urho Kekkonen osiągnął największe sukcesy dyplomatyczne z Rosjanami dzięki temu, że zaprosił Chruszczowa do prezydenckiej sauny. Historia milczy, czy byli tam tylko panowie.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.