Żeby wejść do kuchni Hogwartu, nie musimy szukać piwnicy Hufflepuffu, ani obrazu z miską wypełnioną owocami. Nie trzeba nawet łaskotać gruszki, która zamienia się w klamkę do drzwi pomieszczenia. Otwarcie „Kuchni Hogwartu” Rity Mock-Pike działa podobnie, jak magdalenka cioci Leoni u Prousta. Już spojrzenie na spis przepisów sprawia, że wsiadamy w Hogwart Ekspress, wysiadamy na stacji Hogsmead i czujemy, że przesadziliśmy ze zjedzeniem czekoladowych żab, choć wciąż mamy apetyt na więcej. Przecież uczta na rozpoczęcie roku w magicznej szkole jest niezwykle wystawna, a domowe skrzaty uwijały się, jak w ukropie by wszystko smakowało wybornie.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD QUIZEM
„Kuchnia Hogwartu” - recenzja książki
„Kuchnia Hogwartu” pozwala na przygotowanie 80 dań inspirowanych książkami o Harrym Potterze. Znajdziemy wśród nich kanapki z peklowaną wołowiną od pani Weasley, wspomniane już czekoladowe żaby, lukrecjowe różdżki czy kremowe piwo i sok z dyni. Przepisy są opatrzone komentarzami o okolicznościach w jakich Harry i jego szkolni przyjaciele delektowali się przysmakami, a także cennymi wskazówkami dotyczącymi zamienników produktów. Autorka zwraca też uwagę na niemarnowanie jedzenia. Książka jest podzielona na dania odpowiednie na daną porę roku i okazje np. urodziny Harrego 31 lipca, Boże Narodzenie czy Uczta z sowiej poczty. Są desery, dania główne, przekąski i napoje, także te dla dorosłych czarodziejów. „Kuchnia Hogwartu” to także spora dawka wiedzy o kulinarnej tradycji Anglii, podana w przystępny sposób. Być może zainspiruje nas do kolejnej podróży? „Kuchnia Hogwartu” Rita Mock-Pike, tłum. Malina Drasek-Kańska(wyd. Znak Koncept) w księgarniach od 10 listopada 2021.