Labirynt atrakcji
Na półkach, w koszach, na podłodze siedzą królewny, diabły, najróżniejsze zwierzaki i kreatury. Lalki grały niegdyś na deskach Białostockiego Teatru Lalek, później przeleżały wiele lat w magazynach, aż postanowiono je odkurzyć i dać im nowe życie. Najstarsze z lalek mają po 50 lat. "Malowanych buzi, pięknie haftowanych sukienek nie widać już czasem z 3., 4. rzędu. Tutaj pacynkom, jawajkom, kukiełkom można się przyjrzeć z bliska, każdej dotknąć", po labiryncie oprowadza nas Marta Guśniowska, scenarzystka najbardziej popularnych ostatnio spektakli dla dzieci.
NA TEMAT:
Teatr dla najmłodszych
Na jej "Tygryski" w warszawskim Teatrze Lalka nie sposób było się dostać, w Białostockim Teatrze Lalek "Pana Brzuchatka" zamiast 40 razy zagrano ponad 100. "Spektakle te odnoszą taki sukces, ponieważ udało nam się trafić w niszę. To propozycje dla najnajmłodszych i ich matek, które zmuszone są siedzieć w domu, gdyż nie ma dla nich żadnych rozrywek", tłumaczy Marta. Teraz w teatrze trwają próby do "Misiaczka", spektaklu o problemach z zasypianiem, skierowanym do dzieci od 0 do 4 latach.
Atrakcje dla dorosłych
BTL to jednak nie tylko teatr dla dzieci, wystawia także sztuki dla młodzieży i dorosłych. "Eksperymentujemy w formach, tematach, kształtach plastycznych", mówi dyrektor BTL-u Marek Waszkiel. "Chciałbym, aby publiczność miała możliwość zobaczenia różnych stylów i konwencji teatralnych, nie tylko takich, na których jesteśmy z dziada pradziada wychowywani. Szukamy inspiracji po świecie, jeździmy na festiwale, zapraszamy teatry z innych krajów, aby występowały na naszych deskach. Często dotykamy tematów trudnych". Jednak niezależnie od wieku i wybranego przedstawienia, w otwarty przed każdym spektaklem i po nim labirynt lalek powinien zagłębić się każdy.