Zaopatrzenie na rejs
W przypadku wypłynięcia z Polski zakupy należy zrobić na miejscu, pamiętając o dużej ilości wody, kilku porcjach gotowych obiadów, aby w razie cięższych warunków pogodowych nie głodować, a tylko zalać gorącą wodą coś błyskawicznego. Jeśli wypływamy na Morze Śródziemne, nie musimy zapasów ciągnąć ze sobą. Produkty w supermarketach za granicą nie różnią się cenowo od polskich. Najlepiej kupować lokalne produkty, bo są najsmaczniejsze i najtańsze. Ciężko sobie wyobrazić wakacje bez zimnego piwka lub dobrego wina ale…. Nigdy na morzu. W porcie, w osłoniętej zatoce z perspektywą dobrej pogody – wtedy tak. Pamiętajmy też o apteczce i kremach z filtrem, okularach słonecznych i dobrej, wiatrochronnej kurtce.
Choroba morska
Częstą przyczyną wczesnego zniechęcenia do żeglugi po morzu bywa choroba morska. Pamiętam rejs po Bałtyku, gdy koleżanka wysiadła w pierwszym porcie i resztę trasy pokonywała pociągiem, dojeżdżając do nas na noclegi. Na chorobę morską nie ma mocnych, w apteczce zawsze należy mieć Aviomarin lub plastry Transway. Oba środki zmniejszają objawy choroby lokomocyjnej i morskiej. Zawsze pomaga też dobre nastawienie, zaufanie do kapitana i przebywanie w rozbujanych momentach na zewnątrz, z wzrokiem skierowanym na jeden punkt odniesienia lub na horyzont.